Boże czytanie Pisma Świętego

„Wiara rodzi się ze słuchania” (Rz 10,17) – pisał święty Paweł w Liście do Rzymian. Idąc za tym nauczaniem, bibliści diecezji kieleckiej organizują spotkania „Weekendy z lectio divina”, których celem będzie pogłębienie znajomości Pisma Świętego. Inauguracyjne odbędzie się w pierwszy weekend marca.

– Wiara umacnia się, kiedy słuchamy słowa Bożego. Nasza propozycja wychodzi do tych, którzy chcą, aby ich wiara była pogłębiona, oparta na słowie Bożym – mówi ksiądz profesor Tomasz Siemieniec, biblista i wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.

Etapy metody

„Weekendy z lectio divina” odwołują się do sprawdzonej metody czytania, medytowania i modlitwy słowem Bożym. – Lectio divina, czyli Boże czytanie, jest modlitewną lekturą Pisma Świętego. Każdy przeczytany fragment stawia czytelnika przed pytaniami, które odnoszą się do jego życia – wyjaśnia biblista.

Metoda lectio divina zawiera cztery podstawowe etapy. Pierwszy to lectio, czyli czytanie z wyjaśnieniem. – Nie chodzi o to, aby tylko przeczytać tekst, ale o to, aby wniknąć w każde słowo. Popatrzeć na postacie. Co robią? Jak się zachowują? Jakie pytania stawiają? Pomocna może być tutaj lektura komentarzy, słowników biblijnych lub innych pomocy. Na tym etapie trzeba odpowiedzieć na pytanie: co tekst mówi sam z siebie? – wyjaśnia ksiądz Siemieniec.

Drugi etap to meditatio, czyli medytacja. – Odnosimy to, co czytamy, do naszego życia. Stawiamy zatem pytania, które nasuwa tekst. Każdy z nas ma swoją historię życia, własne przeżycia i doświadczenia. Każdy z nas odbiera tekst inaczej. Staramy się więc stawiać pytania związane z naszym życiem. Idzie zatem o odpowiedź na pytanie: co tekst biblijny mówi do mnie? – podkreśla ksiądz profesor.

Trzecim etapem jest oratio, czyli modlitwa. – Konfrontacja z tekstem biblijnym przynosi człowiekowi różnego rodzaju odczucia. Czytając go, dostrzegam moją historię. Jeśli jest pozytywna, rodzi się wdzięczność do Pana Boga, że idę drogami, jakimi szli pozytywni bohaterowie biblijni. Jeśli czytam tekst i pokazuje on kogoś, kto może nie do końca jest dobry, ale dostrzegam w nim pewne elementy swojego życia, może to zrodzić modlitwę, w której przepraszam Pana Boga za złe uczynki. Może się też pojawić modlitwa prośby, abym potrafił tak żyć, jak pozytywne postaci w Biblii. Ten etap można nazwać poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie: co chcę powiedzieć Bogu w kontekście rozważanego fragmentu biblijnego? – mówi ksiądz Siemieniec.

Ostatnim etapem jest conteplatio, czyli kontemplacja. – To wpatrywanie się w oblicze Pana Boga i doświadczenie wspólnoty z Nim. Żeby coś takiego zaistniało, potrzebna jest atmosfera wyciszenia. Lectio divina nie jest więc lekturą i modlitwą „w biegu”. To praktyka, która domaga się pewnego zdyscyplinowania oraz ciszy i skupienia – wyjaśnia ksiądz profesor.

Jednym z owoców lectio divina, choć niezaliczanych do tych czterech podstawowych etapów, jest actio, czyli działanie. Można to ująć w pytaniu: co rozważany fragment jest w stanie zmienić w moim życiu? – To praktykowanie tego, co czytamy. Podczas lektury rodzą się w nas pewne postanowienia dotyczące naszego życia codziennego. Jeśli takie pytania będziemy sobie stawiać przy okazji naszej modlitwy, to będzie znaczyć, że słowo Boże działa i wydaje owoce. Po prostu zaczynamy się kierować w życiu słowem Bożym – wyjaśnia ksiądz Siemieniec.

Metoda dla każdego

Lectio divina wpisuje się w każdą formę życia w Kościele: kapłańskiego, konsekrowanego, świeckiego, rodzinnego, wspólnotowego. – Jeśli nie chcemy, aby nasza wiara ograniczała się tylko do praktyk wykonywanych z przyzwyczajenia, jeśli pragniemy, by była wiarą żywą, mocną, opartą na zjednoczeniu z Panem Bogiem, to ta metoda jest dla nas – mówi biblista.

„Weekendy z lectio divina” będą odbywały się dwa razy w roku: wczesną wiosną i późną jesienią w Centrum Spotkań i Dialogu Diecezji Kieleckiej. – Każde spotkanie to pochylenie się nad konkretnym tematem lub konkretną postacią czy postaciami, które łączy wspólny mianownik. Marcowe odniesie się do wielkich nawróconych z Ewangelii według św. Łukasza, między innymi Zachariasza, Grzesznej Kobiety, Syna Marnotrawnego, Zacheusza, Piotra i Dobrego Łotra – zaznacza ksiądz Tomasz.

Biblista przypomina, że Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, wydaje się osobą, która nie potrzebuje nawrócenia. Jest blisko Pana Boga i świątyni, ale gdy anioł zwiastuje mu, że zostanie ojcem Jana, widzimy u niego wątpliwości, nawet niewiarę. Dlatego pozostaje niemy aż do narodzin syna. Potrzebuje zatem nawrócenia.

– Jeśli uważnie czytamy przypowieść o synu marnotrawnym, pewne detale w tekście pokazują nam, na czym polega jego grzech, a potem nawrócenie. Kiedy syn marnotrawny chce udać się w daleką krainę, mówi do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada” (Łk 15,12). Syn prosi żyjącego ojca, aby zrealizował testament, czyli dokonuje jego symbolicznego uśmiercenia. Każdy grzech człowieka to bezczelne powiedzenie Panu Bogu, że On nie istnieje. Natomiast postać Zacheusza szufladkujemy jako złodzieja, który na skutek nieuczciwości doszedł do wielkiego majątku. W tekście jednak nie ma o tym ani słowa, jedynie ludzie tak go postrzegają. Podobnie ma się rzecz z Piotrem i Dobrym Łotrem. Nawrócenie jest doświadczeniem, którego potrzebuje każdy człowiek. Jezus mówi: „Nawracajcie się, i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Nawrócenia potrzebuje każdy z nas. Myślę, że pochylenie się nad takimi postaciami znacznie nam je ułatwi – twierdzi ksiądz Tomasz. – Święty Łukasz ukazywany jest jako Ewangelista Bożego Miłosierdzia. dlatego że w jego Ewangelii jest najwięcej tekstów ilustrujących miłosierdzie Boga wobec człowieka, ale także miłosierdzie, jakie człowiek powinien okazywać bliźniemu – dodaje ksiądz Tomasz.

Pogłębienie wiary

– Nie da się być człowiekiem wierzącym, nie znając żywego słowa Boga i nie obcując z nim. Jeśli zależy nam na ugruntowaniu więzi ze Stwórcą, to jest to propozycja dla nas. Biblia przed nikim nie stawia barier, każdy może czuć się zaproszony. Wystarczy wyrazić gotowość do skupienia. Bo Pan Bóg przemawia do człowieka wtedy, gdy ten nieco się wyciszy – podkreśla ksiądz profesor.

Metodę lectio divina można praktykować we własnym zakresie. – Nie jest ona ograniczona tylko do weekendów i spotkań zamkniętych. Możemy na przykład rozważać niedzielne czytanie, aby ten tekst jeszcze raz zabrzmiał w naszych uszach i naszym sercu. Może stać się codzienną lub przynajmniej cotygodniową praktyką po to, by Pismo Święte stało się naszym przewodnikiem w życiu – podkreśla ksiądz profesor Tomasz Siemieniec.

Pierwsze spotkanie z cyklu „Weekendy z lectio divina” odbędzie się w dniach 1-3 marca 2019 roku w Centrum Spotkań i Dialogu Diecezji Kieleckiej w Skorzeszycach. Trzeba zabrać Pismo Święte, notatnik i długopis. Zgłoszenia: lectio.divina.kielce@gmail.com lub tel. 722–225–544. Więcej informacji: www.rekolekcjeskorzeszyce.pl.

Tekst za: em.kielce.pl