Jaka przyszłość młodych?

Z bp. Marianem Florczykiem, biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej - o zakończonym Synodzie oraz o młodych - rozmawia dr Katarzyna Bernat.

– Po synodzie biskupów „Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania”, dotyczącym młodzieży, ukazał się specjalny dokument. Przybliżmy go. 

– Zawiera on 167 punktów. Tylko pięć przeszło bez sprzeciwu. Pozostałe – większością głosów. Dokument ma trzy części. Pierwsza, „Szedł z nimi”, nawiązuje do Ewangelii św. Łukasza, kiedy Jezus idzie z uczniami do Emaus i oni Go nie rozpoznają (zob. Łk 24,13-32). Przedstawia współczesną sytuację młodzieży, która żyje w różnych krajach, kontekstach kulturowych i społeczno-politycznych. Uwikłana w różne sprawy, nie zawsze rozpoznaje Jezusa. Druga, „Oczy im się otworzyły” (Łk 24,31), także nawiązuje do Emaus. Młody człowiek koncentruje się na rozpoznaniu drogi życiowej i musi zdobyć wiedzę, umiejętności, kontakty, aby później mogły one procentować. Trzecia część dokumentu zawiera to, co Kościół powinien zrobić na rzecz młodzieży.

– Na co ojcowie synodu zwrócili szczególną uwagę? 

– Młodzież żyje dziś w trudnej sytuacji i rzeczywistości, w której trzeba odróżniać dobro od zła. W dobie globalizacji wszystko bywa rozmyte. Młody człowiek czasami nie wie, co jest prawdą, a co fałszem. Nawet kwestie wiary są relatywizowane, wmawia się, że każdy bóg, jakiego sobie człowiek wymyśli, jest równy Bogu Jedynemu. Indywidualnym wymysłom nadawane bywa takie samo znaczenie, jak religii powszechnie uznawanej i sprawdzonej przez pokolenia. Innym problemem jest kryzys rodziny, zwłaszcza utrata autorytetu rodziców oraz manipulacja definicją małżeństwa. W takiej sytuacji młody człowiek czasem nie jest w stanie rozeznać sytuacji i dokonać właściwych wyborów. Niejednokrotnie więc, aby nie stracić akceptacji grupy, idzie za głosem rówieśników lub mediów. Zadaniem Kościoła jest więc wskazanie mu właściwej drogi życia.

– Ksiądz Biskup ma wkład w powstanie tego dokumentu. Na jakie aspekty Ksiądz Biskup zwracał uwagę, odwołując się do nauczania świętego Jana Pawła II?

– Nasz Ojciec Święty miał bogatą refleksję nad życiem ludzkim. Swoją mądrość czerpał nie tylko z książek, ale też z doświadczenia życiowego. Już we wczesnej młodości musiał odpowiedzieć na pytanie o sens życia. Odnajdywał go w transcendencji i w odniesieniu do Pana Boga. Drogą, Prawdą i Życiem stał się dla niego Jezus Chrystus (zob. J 14,6). Potem tę refleksję nad życiem człowieka, ubogaconą jeszcze polską literaturą, kulturą, historią i tradycją, przeniósł na cały pontyfikat. W pierwszej swojej encyklice Redemptor hominis pisze, że Jezus Chrystus czyni życie człowieka wartościowym i nadaje temu życiu sens. W Nim człowiek odnajduje swą wartość. Jan Paweł II w swym nauczaniu podejmuje wszystkie sprawy nurtujące młodego człowieka, również dotyczące seksualności. Przypomina, że człowiek został stworzony i umiłowany przez Boga, jest więc istotą rozumną, wolną i przeznaczoną do miłości, jednak dopiero w Chrystusie odnajduje sens. Jan Paweł II zwraca uwagę, że seksualność jest darem Bożym. W tej perspektywie wszystko ma swój cel i sens. Niestety, świat sprowadza seksualność do uciech ciała. Idąc za dzisiejszą kulturą i modą, młodzież przywiązuje wagę tylko do ciała. A jest przecież jeszcze dusza, duch. Dopiero w tej jedności można odkryć piękno zamysłu Stwórcy i piękno człowieka.

– Dokument tylko raz bezpośrednio odnosi się do nauczania świętego Jana Pawła II, konkretnie do encykliki Laborem exercens, w kontekście zagadnień związanych z ludzką pracą.

– Zadaniem, jakie Bóg nałożył na człowieka, jest praca, czyli czynienie sobie ziemi poddaną. Praca nie tylko sprowadza się do zajęć zawodowych. Człowiek przez podejmowane działania ma wzrastać, rozwijać się.  Święty Jan Paweł II został przywołany w kontekście szkodliwości bezrobocia, ale problemem może być także „nadmiar” pracy. W liście do młodych z 1984 roku święty Jan Paweł II odniósł się do bogatego młodzieńca z Ewangelii. Współczesny młody człowiek zadowala się tym, co ziemskie, co sprawia mu przyjemność. Ewangeliczny szukał szczęścia, bo dobra materialne mu go nie dawały.  Czy szczęściem jest pochłonięcie pracą, przyjemnościami, dobrami materialnymi, czy też powinniśmy kierunkować młodzież na to, co głębsze? Jan Paweł II ukazywał, że młodość jest wysiłkiem refleksji, który ma prowadzić do budowy piękna i szczęśliwego życia. Dziś młodzi tracą sens życia, co prowadzi do depresji, nawet samobójstw. Nie odnajdują wewnętrznego szczęścia. Zasygnalizowaliśmy w tym dokumencie, że istnieje młodzież niby zadowolona z życia, ale że to życie jest powierzchowne. Synod podpowiada, że trzeba młodzieży szukać, ale i ona musi chcieć szukać Jezusa.

– Ksiądz Biskup zwrócił też uwagę na młodzież niepełnosprawną.

– Kiedy dyskutowaliśmy nad dokumentem końcowym, zauważyłem, że nie ma nic na jej temat. W skali świata takich młodych osób jest dużo. Poprosiłem, aby w punkcie, w którym mowa o sporcie, została uwzględniona także młodzież niepełnosprawna. Kościół powinien i chce jej towarzyszyć. W punkcie dotyczącym sportu uwzględnione zostało moje wystąpienie na temat współpracy sportu z religią, ponieważ te dwie dziedziny są bliskie sobie – jedna skupia się na ciele, a druga na duchu i razem mogą tworzyć pięknego człowieka.

– Jakie są wnioski końcowe tego dokumentu?

– Synod zwrócił uwagę także na potrzebę odnowy rodzin, na to, że wszystko powinno opierać się w niej na miłości małżeńskiej i rodzinnej – rodziców do dzieci i dzieci do rodziców. Współczesne koncepcje są inne. Cierpią na tym młodzi, nawet jeśli chodzi o odnalezienie własnej tożsamości.

Cały dokument jest wielkim wołaniem do Kościoła, aby szukać młodzieży i z nią być. Dla duszpasterzy nie będzie to łatwe, bo mamy kryzys powołań. W Europie brakuje duchownych. W niektórych krajach posługa sakramentalna pochłania księży, którzy często bywają w wieku senioralnym. Kto przyniesie młodym Ewangelię, gdy nie ma powołań?

– Ważna jest w tym wszystkim rola Kościoła, który powinien między innymi pomagać odkrywać tradycję i umieć wydobywać z niej piękno. Trzeba także odbudowywać piękno relacji między ludźmi. Młody człowiek musi czuć się w Kościele jak w domu. Ponadto uważam, że nad sprawą młodych powinniśmy się wszyscy zastanowić. Chodzi przecież o przyszłość obecnego pokolenia i następnych. Jaka ona będzie? Taka, jakie jest dzisiejsze wychowanie, jaki jest dziś młody człowiek. Nie gubmy więc młodych ludzi.

– Dziękuję za rozmowę.