Mija 29 lat...Tak wyglądała wizyta papieża w Kielcach i Masłowie

Mija 29 lat od wizyty św. Jana Pawła II w Kielcach. Papież odwiedził wówczas również Masłów, gdzie na tamtejszym lotnisku odprawił Mszę św., podczas której wygłosił pamiętną homilię dotyczącą rodziny, obrony życia i wartości jaką jest Ojczyzna.

Choć wizyta trwała stosunkowo krótko, to przygotowania do niej zajęły prawie dwa lata. Uczestniczył w nich ks. Zygmunt Nocoń, obecnie kapelan Sióstr Bernardynek w Świętej Katarzynie. – Odpowiadałem za przygotowanie lotniska, sektorów, pomieszczeń i podium ołtarzowego w Masłowie – mówi ks. Nocoń i dodaje, że można było liczyć na wielkoduszną pomoc diecezjan. – Pomagało nam wiele przedsiębiorstw i społeczności parafialne. To był duży mechanizm, który trzeba było odpowiednio zgrać. Wszystko pod przewodnictwem biskupa kieleckiego Stanisława Szymeckiego  – przypomina.

Dokładnie 3 czerwca 1991 r. św. Jan Paweł II wylądował na stadionie lekkoatletycznym na Pakoszu. Tam został powitany przez bp. Stanisława Szymeckiego razem z biskupami pomocniczymi diecezji kieleckiej. – Papież obecny był w Bazylice Katedralnej i zakończył III Synod Diecezjalny. Na obecnym placu Jana Pawła II przewodniczył liturgii z udziałem osób konsekrowanych z całej Polski. Odwiedził nasze seminarium i nowy dom biskupi, który wówczas został wybudowany – wspomina ks. Mirosław Cisowski, ówczesny wikariusz parafii katedralnej. W samych Kielcach, po Mszy św. w Masłowie, Papież Polak odbył również niezapowiedzianą wizytę w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich, gdzie otwarto salę jego imienia oraz Międzynarodową Wystawę Filiatelistyczną. Dzień zakończyła kolacja w Wyższym Seminarium Duchownym.

Głównym punktem była jednak Eucharystia na podkieleckim lotnisku. – Pełni emocji nasłuchiwaliśmy meldunków o pogodzie. Nadeszła burza, ale papież niczym się nie przejmował. W zakrystii po Mszy Świętej spotkałem św. Jana Pawła II. Ten, widocznie widząc, że przejmowałem się załamaniem pogody, podszedł do mnie i powiedział: „Nie martw się, papież nie zmókł, zmókł tylko Episkopat”. Ojciec Święty cieszył się również z ołtarza, który został przygotowany. Podobała mu się jego surowość i krzyż w formie drzewa życia. Część rzeźb ołtarzowych zabrano potem do Rzymu – wspomina ks. Zygmunt Nocoń.

tekst za: em.kielce.pl

>> Galeria zdjęć