Pacanów: tłumy wiernych na liturgii wielkopiątkowej w sanktuarium Jezusa Konającego

Pomimo zimowej aury, pielgrzymi z południowej Polski bardzo licznie przybyli do sanktuarium Jezusa Konającego w Pacanowie w diecezji kieleckiej, gdzie liturgii Wielkiego Piątku przewodniczył bp Marian Florczyk.

Mękę Pańską odczytali z podziałem na role strażacy z Pacanowa wraz z ks. proboszczem Leszkiem Ignacym Domagałą, kustoszem sanktuarium. W kazaniu, bp Florczyk mówił o miejscu krzyża w życiu wiernych i w przestrzeni publicznej. Zauważył, że przez 2 tys. lat krzyż wciąż wzbudza ambiwalentne uczucia, że wciąż jest prześladowany. Mówił o wartościach, które wynikają z krzyża i wiary w Ukrzyżowanego Chrystusa. Przypomniał także m.in. wydarzenia związane z obrażaniem krzyża przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

- Z racji wyjątkowego, pasyjnego sanktuarium u nas Droga Krzyżowa jest odprawiana w każdy piątek. Sanktuarium jest coraz częściej nawiedzane, sprzyja temu także położenie przy trasie Kraków – Sandomierz – Tarnów oraz liczni turyści odwiedzający Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie – wyjaśnia ksiądz proboszcz.

Tłumaczy, że zadecydowana większość grup dziecięcych przyjeżdżających do ECB idzie „najpierw do Pana Jezusa Konającego” oraz że od Eucharystii w sanktuarium rozpoczyna się czerwcowy międzynarodowy festiwal w ECB, który rozsławia Pacanów.

Kościół św. Marcina w Pacanowie – sanktuarium Jezusa Konającego, a od 2008 r. bazylika mniejsza cieszy się już ponad 900-letnią historią.

Akt erygowania tego kościoła to najstarszy, znany aktem erekcyjnym kościoła wiejskiego. Wystawił go biskup krakowski Maur. Dokument nie zachował się w oryginale, widział go biskup krakowski Iwo Odrowąż i przytoczył w nowym przywileju dla pacanowskiego kościoła w 1219 r..

Pierwszy kościół wzniesiony w Pacanowie był drewniany, kronikarz Jan Długosz widział już w Pacanowie świątynię z kamienia i cegły. Była wielokrotnie przebudowywana. Po zniszczeniu w czasie potopu przez wojska księcia Rakoczego kościół został odbudowany w barokowej formie. W XX wieku dwukrotnie niszczyły świątynię pożary, najpierw w 1906 r., a później podczas działań wojennych w 1944 r.

Z tego ostatniego ocalała jedynie kaplica od południowej strony z figurą Jezusa Konającego. Nie wiadomo, kiedy i skąd ta figura znalazła się w Pacanowie. Według legendy, płynęły kiedyś Wisłą trzy takie. Jedna zatrzymała się w Mogile pod Krakowem, druga w Pacanowie, a trzecia w Warszawie.

Pacanowska znajdowała się najpierw w kaplicy szpitalnej pw. Świętego Krzyża. Do kościoła przeniesiona została na początku XVII wieku. Do dziś jest otaczana ogromną czcią wiernych. Modlący się przed Jezusem Konającym odzyskiwali zdrowie i otrzymywali inne łaski. Świadczą o tym liczne wota, jakie zostawili w kaplicy.

Figura Chrystusa ma około 1,5 m wysokości, wyrzeźbiona jest z drzewa lipowego. Według tradycji pochodzi prawdopodobnie z XIII wieku. Jezus umierający na krzyżu nie ma ciernistej korony na głowie, ale promienistą aureolę. Za ołtarzem znajduje się przejście, które wierni pokonują na kolanach.

Z dawnego wyposażenia kościoła zachował się także obraz św. Anny Samotrzeć z drugiej poł. XVI w. oraz marmurowa chrzcielnica z 1615 r. Prezbiterium i nawy świątyni zdobi polichromia sprzed ok. 50 lat autorstwa Macieja Makarewicza.

W sanktuarium Pana Jezusa Konającego odbywa się co roku, jeden z największych w diecezji kieleckiej, odpustów. Połączony jest on z parafialnymi dożynkami.

Parafia pacanowska liczy ok. 2,8 tys. wiernych.

dziar
tekst za: www.ekai.pl