Relacja z Brazylii - cz. 3

Publikujemy 3 częśc relacji z pobytu delegacji naszej diecezji w Brazylii - w ramach Światowego Dnia Młodzieży. Autorami relacji są: ks. Józef Majchrzyk i Marta Ćwierz. Zachęcamy do lektury.

22 lipca 2013 r.
Około południa wyjechaliśmy z miejsca noclegowego, po drodze obserwowaliśmy aglomeracje Sao Paulo. Najpierw mijaliśmy „drapacze chmur", centra handlowe i ekskluzywne sklepy, gdzieniegdzie przerywane opuszczonym budynkiem, następnie wjechaliśmy w strefę najuboższą, zwaną fawelami. Dramatyczny kontrast dwóch światów stał się dla nas nie tylko potwierdzeniem szkolnej informacji, ale realnym obrazem Ameryki Łacińskiej. Prowadzeni drogowskazami do Rio de Janeiro, podziwialiśmy piękno górskich krajobrazów, które wydawały się być całkowitą przeciwwagą dla walczącego Sao Paulo. Po drodze modliliśmy sie w autokarze o Bożą opiekę i owocne przeżycie centralnego etapu Światowych Dni Młodzieży. Późnym wieczorem dotarliśmy do szkoły, która stała się na 5 dni naszym domem. O północy uczestniczyliśmy w dziękczynnej Eucharystii, stanowiąca pomimo zmęczenia uwielbienie.

23 lipca 2013 r.
Około godziny siódmej rozpoczęliśmy pierwszy dzień Światowych Dni Młodzieży 2013. Na początku zgromadziliśmy sie w kościele Matki Bożej Fatimskiej. Spontanicznie nasza grupa rozpoczęła śpiew i taniec, do którego natychmiast włączyli sie Hiszpanie i Brazylijczycy. Uwielbienie Boga trwało około półtorej godziny. Następnie całą grupą udaliśmy sie na jedną z najbardziej znanych plaż na świecie - Copacabana. Mnóstwo młodych ludzi zmierzało ku wielkiemu ołtarzowi, położonemu miedzy oceanem a wieżowcami. To właśnie tutaj rozpoczęły sie Światowe Dni Młodzieży poprzez wniesienie krzyża i obrazu Matki Najświętszej. Ponad milion młodzieży, mnóstwo flag, różnorodność kultur i kolorów skory stworzyło jedność. Spotkanie rozpoczęły koncerty zespołów chrześcijańskich, co jednocześnie wprowadzało do różańca, podczas którego każda dziesiątka oznaczała kontynent i dlatego modlitwę prowadzili ich przedstawiciele. Wieczorem przy szumie fal i deszczu wzięliśmy udział w uroczystej Eucharystii, podczas której zostaliśmy wezwani do rzeczywistego głoszenia Ewangelii. Kilkakrotnie została przywołana postać papieża Jana Pawła II, na co młodzież reagowała z entuzjazmem i wzruszeniem. To budujące zjawisko - czuliśmy sie dumni i nasze serca radowały sie tym bardziej. Ceremonia eucharystyczna została ubogacona śpiewem, szczególną modlitwą stała sie pieśń Emmanuel, którą nie raz śpiewaliśmy w Kurytybie. Późnym wieczorem wróciliśmy do szkoły - miejsca noclegu.

24 lipca 2013 r.
Po szybkim śniadaniu przeszliśmy do kościoła, gdzie nasza grupa animowała śpiew i modlitwę, wprowadzającą nas do katechezy „Spragnieni nadziei i spragnieni Boga". Naukę wygłosił biskup diecezji opolskiej Andrzej Czaja, tym samym rozpoczynając cykl katechez „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody". Dziękowaliśmy za całe życie, świadków wiary i nadzieję, jaką mamy w Bogu, oraz śpiewaliśmy kanony z Taize. Następnie Kasia i Kamil, kilkudniowe małżeństwo, podzielili sie w świadectwie swoją miłością i jej dojrzewaniem w Bogu. Po krótkiej przerwie biskupi: opolski i kielecki odpowiadali na pytania młodzieży. Po uroczystej Eucharystii polskiej młodzieży z Kielc, Krakowa, Warszawy, Siedlec, Radomia pod przewodnictwem biskupa Mariana Florczyka, udaliśmy sie na obiad. Po południu pojechaliśmy do Sanktuarium Matki Bożej, położonym na wzgórzu. Podroż lokalnym miejskim transportem pozwoliła nam spojrzeć na różnorodne dzielnice Rio, także te najbardziej biedne i niebezpieczne, fawele. Kiedy dojechaliśmy przed wzgórze, idąc w ciszy ku szczytowi uczestniczyliśmy w drodze krzyżowej. Z daleka wyłonił sie biały oświetlony kościół, a przed nim wielki napis w języku portugalskim - witamy papieża Franciszka. To tutaj w poniedziałek Ojciec Święty będzie się modlił, dziękując Bogu za spotkanie z młodzieżą. Również nasza grupa trwała na modlitwie w Sanktuarium. 

25 lipca 2013 r.
Rankiem spotkaliśmy sie w kościele, gdzie jak co dzień przygotowywaliśmy katechezę, poprzez animację śpiewu, pantomimę i modlitwę. Dzisiejszym prowadzącym katechezę był juz dobrze nam znany bp Henryk Tomasik. Następnie powitaliśmy kardynała Stanisława Dziwisza i biskupa Mariana Florczyka, którzy wspólnie z biskupem Henrykiem Tomasikiem odpowiadali na pytania młodzieży. Około południa uczestniczyliśmy w szczególnej Eucharystii, która wprowadziła nas do spotkania z papieżem. Po obiedzie jak wszyscy młodzi w Rio udaliśmy sie autobusami na Copacabanę. To właśnie czwartek był tym dniem, na który tak bardzo czekaliśmy. Z daleka zobaczyliśmy nadlatujące helikoptery, słychać było radość, śpiew, entuzjazm i widać ogromne wzruszenie i oczekiwanie na spotkanie z następcą świętego Piotra. Serca biły nam bardzo mocno i wreszcie ujrzeliśmy z kilku metrów papieża Franciszka w papa mobile. Ojciec Święty zatrzymywał się co jakiś czas, błogosławił dzieci, kosztował przysmaków różnych kuchni. Wśród szumu fal słuchaliśmy powitania papieża, a następnie Jego przemówienia. Wzywał do tego, abyśmy dodali Chrystusa do swojego życia, abyśmy dodali wiary, miłości i nadziei. Zapewnił, ze dzięki temu wyniknie piękny kwiat i owoc naszego życia. Z wielką pasją i wrażliwością spoglądaliśmy z daleka na Ojca Świętego. Po wysłuchaniu Ewangelii, otrzymaliśmy Boże błogosławieństwo, które było najważniejszym błogosławieństwem dla wielu z nas. W drodze powrotnej zmierzając na przystanek wzdłuż plaży, spotkaliśmy przyjaciół z Kurytyby. Kolejny raz doświadczyliśmy obecności Boga, wspólnie śpiewaliśmy i dzieliliśmy się wydarzeniami Światowych Dni Młodzieży.

26 lipca 2013 r.
Z radością udaliśmy sie do kościoła, dziękując Bogu za pierwszy słoneczny dzień w Rio. Dzisiejszą katechezę poprowadził kardynał Kazimierz Nycz, który ukazał nam drogę Ewangelizacji. Podkreślał, że pierwszym środowiskiem, w którym powinniśmy się świadczyć o Chrystusie są najbliżsi - rodzina i przyjaciele. Wskazywał jak wielkie trudy napotykamy jako chrześcijanie, które we wspólnocie zanikają. Wiele razy wspominał słowa Ojca Świętego wypowiedziane wczorajszego dnia o otwarciu się i zaproszeniu Boga. Następnie wraz z biskupem Marianem Florczykiem odpowiadał na pytania i słuchał refleksji związanych z ewangelizacją w różnych częściach Polski. Po południu skierowaliśmy sie na Copacabanę, gdzie uczestniczyliśmy w drodze krzyżowej z papieżem Franciszkiem. Najpierw jednak wielkimi brawami i okrzykami przywitaliśmy Ojca Świętego, który aleją wzdłuż plaży dotarł do ołtarza głównego. Stacje drogi krzyżowej zostały przygotowane przez młodzież z całego świata. Ich inscenizacja odbyła sie na podwyższeniach. Rozważanie każdej stacji rozpoczął fragment Ewangelii, następnie młody człowiek wypowiadał słowa: Panie Jezu Chryste Odkupicielu, przychodzę tutaj, żeby Ci powiedzieć „Oto jestem". Każdy z nas podczas tej modlitwy dzielił swój krzyż z krzyżem Chrystusowym. Na końcu papież skierował do nas słowa. Najbardziej zwróciliśmy uwagę na wezwanie, abyśmy swoje cierpienie przytulili do krzyża Chrystusa, który już nas przytula i czeka na nasz krok. Po Bożym błogosławieństwie wróciliśmy do miejsca noclegu w dzielnicy Pechincha.

27 lipca 2013 r.
Sobota i niedziela były najważniejszymi punktami całej pielgrzymki. Rankiem uczestniczyliśmy w Eucharystii wraz z kilkoma grupami z Polski, kiedy to dostaliśmy błogosławieństwo na dzisiejszą pielgrzymkę i czuwanie z Ojcem Świętym. Następnie udaliśmy sie pędzącym autobusem na przystanek Central w Rio, skąd rozpoczynała sie prawie 10-kilometrowa trasa pieszej pielgrzymki na spotkanie z papieżem. Dołączyliśmy do korowodu różnych narodowości. Podczas drogi spotykaliśmy młodych z całego świata, którzy wykrzykiwali „Polska, Polska". Czuliśmy sie uprzywilejowani i szanowani, dużo osób wspominało papieża Polaka ze wzruszeniem. Po przerwie na posiłek wyruszyliśmy dalej, coraz więcej młodzieży zmierzało do jednego celu - plaży Copacabana. Wzrastało w nas poczucie jedności, tożsamości, przynależności do wspólnoty Chrystusa. Modliliśmy sie śpiewem i Koronką, do której włączali sie obcokrajowcy. Około godziny 18 dotarliśmy na plażę, gdzie czekali przyjaciele z Kurytyby. Za chwilę ponownie witaliśmy papieża Franciszka, który przewodniczył nocnemu czuwaniu. Namawiał młodych, aby prosili Jezusa o konkretny dar, który pomoże budować społeczeństwo przyszłości oparte na Chrystusie. Podczas słów kończących sobotnią modlitwę serdecznie wspominał swoich poprzedników - Benedykta XVI i Jana Pawła II. Przed północą wśród około 2 milionów młodych całego świata usnęliśmy, słuchając szumu oceanu i podziwiając miliony gwiazd wokół ogromnej kuli Księżyca.

28 lipca 2013 r.
Nad ranem obudził nas hymn Światowych Dni Młodzieży, który podkreśla zaproszenie Chrystusa i Jego posłanie na cały świat młodych chrześcijan. Przed godziną 10 powitaliśmy Ojca Świętego na plaży Copacabana. Na Mszę Świętą dotarli kolejni młodzi, co wskazywało, że było nas prawie 3 miliony osób. Uroczysty śpiew Kyrie elejson, Gloria, Sanctus wzruszał i oddawał uroczysty charakter ceremonii eucharystycznej. W homilii wygłoszonej przez papieża Franciszka usłyszeliśmy wiele ważnych, umacniających i potrzebnych zdań. Sens słów Ojca Świętego skupiał sie wokół wezwania: Idźcie bez obawy, aby służyć. Następca świętego Piotra mówił, że wiara jest płomieniem, który wzrasta im bardziej się nią dzielimy. Wielokrotnie pytał sie czy wierzymy, żeby móc iść do ubogich, pokrzywdzonych i zabłąkanych. Na zakończenie Eucharystii nastąpił jeden z najbardziej oczekiwanych momentów Światowych Dni Młodzieży dla 2 tysięcy Polaków pielgrzymujących po Ziemi Krzyża Świętego. Papież Franciszek ogłosił, że kolejne spotkanie młodych odbędzie się w Krakowie w 2016 roku. Biało - czerwoni radowali sie i wiwatowali na cześć Ojca Świętego. To było coś niewyobrażalnego, tysiące osób wielu narodowości podchodziło do naszej grupy i gratulowali. Zapraszaliśmy młodych do Ojczyzny, odpowiadali, że nie mogą się doczekać i zapewniali swój udział w kolejnych ŚDM. Po modlitwie Anioł Pański, papież udzielił nam specjalnego błogosławieństwa na rozesłanie. Popołudnie spędziliśmy na plaży Copacabana, korzystaliśmy ze słonecznej pogody, uroków oceanu i ogromnych fal. Dzięki temu poczuliśmy brazylijski klimat zgodny z naszymi wyobrażeniami. Wieczorem podziwialiśmy zakątki Rio, a szczególnie wielkie jezioro położone u stóp góry Corcovado. W takich miejscach trudno było sobie wyobrazić, że za rogiem ulicy bądź wzgórzem tysiące osób walczy o przetrwanie i choćby najmniejszą uwagę „wielkiego świata". Jednak gdy spoglądaliśmy w górę na Chrystusa Odkupiciela, byliśmy pewni, że stamtąd widzi najciemniejsze zaułki ulic Rio de Janeiro.

29 lipca 2013 r.
Obchody ŚDM zakończyły się, jednak pozostaliśmy w Rio, by spotkać sie z Tym, który króluje nad miastem. Po godzinie oczekiwania dotarliśmy na szczyt góry Corcovado, zakrytej gęstą mgłą. Kiedy stanęliśmy u stóp Chrystusa, słońce wyjrzało i mogliśmy spojrzeć wprost na figurę Odkupiciela. Wielkość posągu budzi zachwyt i szacunek, jednak Jego rozpostarte ramiona przygarniają i nie stanowią żadnych barier. Ponadto byliśmy pod wrażeniem widoków zatoki i sąsiednich wzgórz, to na prawdę jeden z cudów świata, który zapiera dech w piersiach. Około godziny 17 pojechaliśmy na Copacabane, gdzie zakupiliśmy pamiątki i pożegnaliśmy sie z oceanem. Po powrocie do szkoły uczestniczyliśmy w nocnej Eucharystii, która stanowiła podsumowanie ŚDM, a homilia skłaniała do rozważań dotyczących owoców tego czasu.

30 lipca 2013 r.
Po spakowaniu sie i pożegnaniu z dyrekcją goszczącej nas szkoły, autobusem udaliśmy się w kierunku Aperecidy. Po drodze mijaliśmy hektary lasów tropikalnych i pól, na których pasły się woły i konie. Wieczorem dotarliśmy do Bazyliki Matki Bożej Aperecidy - Objawionej. W kaplicy w podziemiach kościoła uczestniczyliśmy w Eucharystii. To szczególne miejsce, gdzie Ojciec Święty Jan Paweł II przewodniczył Mszy świętej podczas pielgrzymki do Brazylii. Na początku wysłuchaliśmy historii figurki czarnej Matki Bożej, którą w 1717 roku wyłowili rybacy. Następnie udaliśmy sie do pomieszczenia, w którym za pomocą zdjęć, eksponatów, odlewów części ciała ludzkiego zostały ukazane cudowne uzdrowienia za wstawiennictwem Maryi Aperecidy. Stamtąd skierowaliśmy się przed figurkę Matki Bożej, gdzie modliliśmy się litanią loretańską. Po obejrzeniu wszystkich skrzydeł największego kościoła Ameryki Południowej, który może pomieścić nawet 45 tysięcy ludzi, skierowaliśmy sie do hotelu. Późnym wieczorem wybraliśmy się na spacer, podczas którego z mostu podziwialiśmy miasto. Ostatnie godziny na brazylijskiej ziemi spędziliśmy, kupując pamiątki, ale przede wszystkim wspominając błogosławiony czas trzech tygodni. 

31 lipca 2013 r.
Nad ranem wyjechaliśmy do Sao Paulo. Około południa dotarliśmy do XVIII-wiecznej Katedry świętego Pawła. Po modlitwie Anioł Pański, w kaplicy w bocznej nawie świątyni została odprawiona Eucharystia. Dzisiejszego dnia homilia była wyjątkowo krótka, ale pobudzająca do rozważań. Biskup Marian Florczyk zachęcał do odnalezienia skarbu swojego życia w chwili ciszy. Dziękowaliśmy Panu Bogu za Jego ochronę i prowadzenie w Brazylii. W modlitwie pamiętaliśmy o wszystkich intencjach, które zabraliśmy ze sobą na pielgrzymkę. Po Mszy Świętej udaliśmy sie do głównej części Katedry, gdzie dowiedzieliśmy między innymi, że miejsce, w którym staliśmy znajduje się dokładnie na Równoleżniku Koziorożca. Przed świątynią ujrzeliśmy wśród palm pomnik świętego Pawła. Wokół niego gromadziło sie mnóstwo młodych osób, ale przede wszystkim zwróciliśmy uwagę na ludzi bezdomnych, traktujących ten kawałek ziemi za swój dom. Przed godziną 14 udaliśmy na lotnisko, skąd polecieliśmy do Paryża.

1 sierpnia 2013 r.
Po godzinie 8 wylądowaliśmy w Europie, ze stolicy Francji dotarliśmy samolotem do Warszawy. Ostatnie chwile wspólnie spędzone były pełne radości, wspomnień i nadziei na owoce tego wyjazdu. Ponadto nawiązaliśmy ze sobą relacje przyjaźni oparte na więzi z Chrystusem, co stanowi fundament Kościoła. Po południu uczestniczyliśmy w Mszy Świętej dziękczynnej, podczas której dostaliśmy błogosławieństwo na rozesłanie i bycie misjonarzem w każdym środowisku. Biskup Marian Florczyk zaprosił uczestników pielgrzymki na spotkanie podsumowujące we wrześniu. Po Eucharystii trwaliśmy w uwielbieniu. Wieczorem dotarliśmy do Kielc, gdzie rozstanie nie miało końca.