Jubileusz Arcybiskupa Tamale

Po powrocie z Wa, dnia następnego znowu udałem się na lotnisko w Akrze, aby polecieć do Tamale – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński, Nuncjusz Apostolski w Ghanie.

Tym razem, poleciałem już odrzutowcem. Pociecha była taka, że jednak było trochę więcej miejsca i ciszej w samolocie odrzutowym niż tym napędzanym śmigłami. Może to się wydać dziwne, ale w Ghanie, podróż na dalsze odległości jest tańsza samolotem, aniżeli samochodem. Nie mówiąc już o zaoszczędzonym czasie.

Powodem mojego wyjazdu były obchody 75 urodziny arcybiskupa metropolity Tamale, J.E. Philipa Naameh. Był to główny, ale nie jedyny powód. Podczas Mszy św. jubileuszowej miałem wręczyć 17 damom i kawalerom papieskie odznaczenia Św. Grzegorza Wielkiego i Św. Papieża Sylwestra.

W przypadku biskupów, 75 urodziny to wyjątkowy jubileusz. Według kan. 401 § 1, obecnego Kodeksu Prawa Kanonicznego, „biskup diecezjalny, który ukończył siedemdziesiąty piąty rok życia, jest proszony o złożenie rezygnacji z zajmowanego urzędu na ręce papieża, który po rozważeniu wszystkich okoliczności podejmie decyzję”.

Dzień urodzin J.E. abpa Naameh przypada na dzień 8 września, Święto Narodzin Najświętszej Maryi Panny. Przy śniadaniu w dzień urodzin, wspomniałem i podziękowałem księdzu arcybiskupowi za obecność i życzliwe przyjęcie mnie w Ghanie, dokładnie trzy lata temu, w trakcie jeszcze zamieszania spowodowanego przez Covid. Tamtego dnia jako Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Ghany, arcybiskup powitał mnie uroczyście na ghańskiej ziemi.

Msza Św. jubileuszowa rozpoczęła się w katedrze o godzinie 9.30. Ale zanim udaliśmy się w uroczystej procesji do katedry, tradycyjnie dokonaliśmy odprawy hufców rycerzy i dam Marshalla oraz Św. Jana International. Potem, rycerze utworzyli w katedrze szpaler ze wzniesionych szpad, pod którymi przeszła procesja do ołtarza. Chociaż katedra w Tamale nie należy do małych, to jednak nie dla wszystkich starczyło miejsca w środku. Dla tych, którzynie zmieścili się w środku, przygotowano miejsca na zewnątrz, pod namiotami. Okazały się one bardzo przydatne, ponieważ podczas Mszy św. rozpętała się ostra burza.

Na tę uroczystość, oprócz dużej liczby księży i sióstr zakonnych, poza mną, przybyło także pięciu biskupów, wśród których był także J.E. bp Matthew Gyamfi, Przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Ghany, który wygłosił także homilię.

We wprowadzeniu do Mszy św. ks. arcybiskup przypomniał, także o tym, że 8 września mija dokładnie trzy lata od mojego przybycia do Ghany.

Msza św. trwała cztery i pół godziny. Ale można powiedzieć w tej atmosferze radości i święta nie czuło się upływającego czasu. J.E. abp Gymafi, w homilii, zaznaczył, że abp Naameh, następnego dnia po swoich urodzinach napisze jeden z najważniejszych listów w swoim życiu. A mianowicie, zgodnie z wymogami prawa kanonicznego złoży rezygnację na ręce Ojca św. Jak można sobie wyobrazić to stwierdzenie wywołało wybuch śmiechu, zarówno u jubilata jak i obecnych wiernych. Dodał, że biskupi zazwyczaj modlą się usilnie, aby papież jak najszybciej przyjął ich dymisję, ponieważ chcą odpocząć po trudach pasterzowania. Następnie przypomniał życiorys arcybiskupa i jego heroiczną pracę w budowaniu królestwa Bożego, najpierw w diecezji Damongo, gdzie był pierwszym biskupem a następnie jako arcybiskup metropolita w archidiecezji Tamale. W nawiązaniu do dzisiejszego świętego, bp Gyamfi powiedział, że każdy kto został poczęty ma prawo do urodzin. Zadał też retoryczne pytanie, co by się stało, gdyby poczęty arcybiskup został poddany aborcji? Nie byłoby dzisiejszej uroczystości, nie byłoby tak wspaniałego człowieka, nie byłoby tylu wielkich dzieł, które uczynił w swoim życiu.

Po homilii nastąpiła ceremonia wręczenia papieskich odznaczeń. Odznaczeni nie kryli wzruszenia, z otrzymanego zaszczytu. Za każdym takim odznaczeniem kryje się szczególna historia zaangażowania na rzecz Kościoła. Emocje towarzyszyły nie tylko odznaczonym, ale również i mnie, który w imieniu Ojca św. wręczałem te odznaczenia bohaterom, którzy odznaczyli się na polu walki duchowej. Do tych odznaczeń przypisane są specjalne uniformy, do których kawalerowienoszą także szpady. Niestety, krawiec nie zdążył, także wśród nowo odznaczonych tylko damy miału uszyte uniformy, natomiast rycerze musieli wystąpić w garniturach. W tym kontekście chciałbym zaznaczyć, że polskie słowo kawaler nie jest dokładnym tłumaczeniem włoskiego słowa „cavaliere”, które dokładnej powinno się przetłumaczyć tutaj jako rycerz). Zarówno w walce militarnej jak i tej duchowej, a może jeszcze bardziej duchowej, trzeba wykazać się męstwem i odwagą. Tym bardziej w tych dziwnych czasach, gdzie w niektórych krajach Zachodu, za głoszenie najoczywistszej oczywistości można być skazanym wyrokami sądowymi na różne kary. W Ghanie, dzięki Bogu pod tym względem jeszcze jest normalnie, wolność słowa naprawdę tutaj istnieje. Ale jak sami dobrze wiemy, życie według przykazań Bożych i kościelnych, oraz praktykowanie cnót kardynalnych i teologalnych, wymaga wysiłku, a czasem i bohaterstwa. To nawiązanie do symboliki militarnej w duchowej walce o Królestwo Boże widać u św. Pawła, który w Liście do Efezjan (6, 12-18) napisał tak: „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.  Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania”.

Można to uznać za pewien paradoks, że chociaż w Europie etos rycerski zanika, to jednak widać jak się odradza w Afryce.

Następnie przyszła jeszcze pora na okolicznościowe przemówienia przed błogosławieństwem końcowym, jak to przy takich okazjach bywa. Naprawdę było czymś wzruszającym widzieć, jak wielkim szacunkiem, miłością i wdzięcznością cieszy się jubilat wśród duchowieństwa i wiernych świeckich. Wśród gratulujących nie mogło zabraknąć i tradycyjnych wodzów, którzy dzielili się swoimi wspomnieniami i dziękowali arcybiskupowi za jego wkład w życie duchowe i materialne regionu. Przemówiłem także i ja, składając urodzinowe powinszowania dostojnemu jubilatowi, oraz dziękując za dotychczasową współpracę oraz zapewniając o modlitewnej pamięci.

Pogratulowałem także i odznaczonym, tego daru jaki otrzymali od Ojca Świętego, będącego wyrazem jego wdzięczności za ich poświęcenia na rzecz Kościoła świętego. W nawiązaniu do święta narodzenia Matki Bożej powiedziałem także, że sens tej celebracji ukazuje „Magnificat” wypowiedziany przez Maryję.  

Niech to będzie wasza modlitwa – wychwalająca, wysławiająca i wywyższająca dobroć Boga w waszej osobie, wraz z waszą rodziną i parafią, w której służycie. Niech to będzie wasze orędownictwo – przynosząc nadzieję i nowe życie w pozornie beznadziejnych i bezradnych sytuacjach, które wymagają przemiany i odnowy. Niech to będzie wasz hymn pochwalny – ponieważ nadal jesteście istotną i widoczną obecnością Bożej wierności i współczucia dla całej archidiecezji Tamale, bo „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą” (Łk 12:48).

Także dla nas, chociaż nie otrzymaliśmy papieskich odznaczeń, ale otrzymaliśmy skarb prawdziwej wiary rzymsko-katolickiej, jest to wielkie zobowiązanie, które wymaga od nas ciągłego poświęcenia, i z którego kiedyś przyjdzie nam zdać sprawę.

† Henryk M. Jagodziński
Nuncjusz Apostolski w Ghanie

10 września 2023 r.