Ks. Mariusz Rak w Wodzisławiu: Działo się to na świętego Marcina

Nasza Ojczyzna 11 listopada przeżywa wspaniałą uroczystość Odzyskania Wolności. W niektórym parafiach naszej diecezji jest to także dzień odpustu parafialnego ku czci św. Marcina. Jedną z takich parafii jest Wodzisław.

Około 50 km od Kielc, w świątyni wzniesionej 400 lat temu przeżywaliśmy Uroczystość Odpustową ku czci naszego głównego patrona – św. Marcina z Tours, biskupa. Kazania wygłosi i Sumę o godz. 12.00 odprawił ks. dr Mariusz Rak, absolwent miejscowego Liceum, a obecnie sekretarz Biskupa Kieleckiego.

W homilii przypomniał nam, jak to przed wiekami kalendarz ludzki nierozerwalnie związany był z rytmem świąt kościelnych. Mówiło się: „Działo się to i to na świętego Marcina”; „Wydarzyło się to w okolicach Matki Bożej Siewnej”. Odpust parafialny jest doskonałą okazją, aby popatrzeć głębiej niż tylko zmysłami na otaczający nas świat, aby otworzyć oczy duszy, spojrzeć na drugiego człowieka wzrokiem wiary. Poruszające słowa o prof. Viktorze Franklu, psychiatrze, więźniu wielu obozów koncentracyjnych, przypomniały nam, że człowiek może być dobry, nawet w świecie zepchniętym na margines człowieczeństwa.

Kaznodzieja roztoczył przed nami wspaniałą historię Naszego Patrona, zachęcając jednocześnie, aby naśladować go w dobroci.

Na odpustowym stole nie mogło zabraknąć Rogali Świętomarcińskich, które są wypiekane według starej, wielkopolskiej receptury. Jak głosi legenda pewnego dnia odwiedzając wiernych na swoim białym koniu, św. Marcin zgubił podkowę, którą podniósł miejscowy cukiernik i wzorując się jej kształtem uformował ciasto z migdałami.

Gdy rogale były upieczone – pamiętając o intencjach świętego – rozdał je potrzebującym.

Ks. Wojciech Oczkowicz