Na krańcach świata wśród Rodaków

Na zaproszenie ks. Radosława Szymoniaka ze Zgromadzenia Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej sprawowałem Mszę św. dla Rodaków w niedzielę, 28 lipca 2024 r., w Norwood, w Johannesburgu – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Ks. Radosław od kilku już lat sprawuje opiekę duszpasterską nad Polakami w Johannesburgu i jego okolicach. Polski kościół pw. św. Józefa Robotnika znajduje się na piętrze budynku, który już od czterdziestu lat służy południowoafrykańskiej Polonii. Na parterze zaś znajduje się sala parafialna, która służy różnym, pozaliturgicznym celom i wydarzeniom. Przed Mszą św. było wystawienie Najświętszego Sakramentu i różaniec. W przygotowaniu adoracji i liturgii pomagała s. Helena ze Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, zwanych popularnie Służebniczkami Starowiejskimi.

Na Mszę św. przybyło około pięćdziesięciu Polaków. W swojej homilii przekazałem wiernym pozdrowienie i błogosławieństwo od Papieża Franciszka. W nawiązaniu do Ewangelii, przypomniałem także, co św. Jan Paweł II, powiedział na temat dylematu: mieć czy być, w swoim przemówieniu do młodzieży na Westerplatte 12 czerwca 1987 r., mówiąc: „Droga bowiem, jaką wskazywał Chrystus, do tego prowadziła: ażeby "bardziej być"! Zawsze do tego prowadzą wskazania Ewangelii. W każdym bez wyjątku zawodzie czy powołaniu - wezwanie Chrystusa do tego prowadzi. Wasze powołania i zawody są różne. Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku - na każdej z tych dróg - pozostaje "bardziej być" do "więcej mieć". Ale nigdy samo "więcej mieć" nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność. To wszystko, co stanowi też perspektywę "życia wiecznego" (...)”.

Po Mszy św. w sali parafialnej był tradycyjny, niedzielny obiad, który składał się z zupy grzybowej, kotletu schabowego, ziemniaków, czerwonej kapusty i ciasta. Była to okazja do przywitania się i zapoznania z przybyłymi Rodakami. Okazało się, że niektórzy byli potomkami Sybiraków, którzy znaleźli schronienie w RPA czy Tanzanii. Byli emigranci z lat siedemdziesiątych a także z tzw. emigracji solidarnościowej. Każdy miał jakąś bardzo ciekawą sytuację życiową.

Po obiedzie, z ks. Radosławem odwiedziliśmy dom Sióstr Służebniczek Starowiejskich, gdzie oprócz s. Heleny, przełożonej domu były jeszcze dwie siostry z Polski: s. Joanna i s. Lidia oraz dwie siostry lokalne. Siostry od lat prowadzą w Johannesburgu żłobek i przedszkole. 

Po wizycie u Sióstr Służebniczek, ks. Radosław zabrał mnie na drugą polską Mszę św. do Vanderbijlpark, oddalonego od Johannesburga około 70 km. Tam Msza polska, dzięki życzliwości Ojców Franciszkanów odbywa się w ich parafialnym kościele. W tym kościele jedna z bocznych kaplic poświęcona jest Matce Bożej Częstochowskiej. Znajdują się tam także obrazy św. Jana Pawła II. Podobnie jak w Johannesburgu, jest tutaj także obraz Bożego Miłosierdzia. Wspólnota polska, która gromadzi się w tym kościele jest trochę mniejsza, niż w Johannesburgu. Na dzisiejszą Mszę św. przybyło dwadzieścia pięć osób. Kiedy rozmawiałem z rodakami po Mszy św., mówili że część wyjechała na wakacje do Polski. Po Mszy św. jeszcze zostaliśmy na chwilę, aby wzajemnie się pozdrowić i poznać.

Obydwa spotkania były bardzo wzruszające. Nie da się ukryć, że w większości obecni tam Polacy nie byli pierwszej młodości. Na podstawie krótkich rozmów, wywnioskowałem, że ich dzieci porozjeżdżały się do innych krajów: Wielkiej Brytanii, USA, Australii czy Nowej Zelandii. Ktoś wrócił do Polski albo wyjechał jeszcze do innego kraju. Kiedyś Polacy nie mieścili się w ogromnym franciszkańskim kościele. Również w innych kościołach była podobna sytuacja. Ilość Polaków w RPA, w ostatnich latach bardzo się zmniejszyła, ale ci, co zostali, nadal są aktywni i pełni wigoru. Wielu z nich, którzy się tutaj już urodzili mają czasem problemy ze znalezieniem polskich słów, ponieważ cały czas rozmawiają w innym języku, ale modlą się w języku ojców. Podziwiać należy tych ludzi, że pomimo wieku, odległości i innych trudności podejmują trud, aby być na polskiej Mszy św.

W życiu człowieka, chleb to nie wszystko, są jeszcze inne wartości cenniejsze niż życie. Nasi rodacy, na krańcach świata trwają przy polskiej tradycji i modlą się wciąż po polsku. Wielka zasługa w gromadzeniu polskiej Polonii przypada ks. Radosławowi, który nie zraża się licznymi trudnościami, stara się ich gromadzić przy Chrystusie i służyć im, jak najlepiej. Regularnie sprawuje on także Msze św. w Pretorii i jeszcze w innych miejscach. W takich miejscach i w takich sytuacjach, głębszego znaczenia nabierają słowa naszego hymnu: „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy…”.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII i ESWATINI

Johannesburg, dnia 29 lipca 2024 r.