Na włoskim cmentarzu wojskowym w Zonderwater

W Republice Południowej Afryki obchody Uroczystości Wszystkich Świętych są przesuwane na najbliższą niedzielę po 1 listopada, chyba że ten dzień wypada właśnie w niedzielę – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Obchody te mają miejsce głównie w kościołach, natomiast cmentarze odwiedza nieco mniej ludzi. Moją pierwszą Uroczystość Wszystkich Świętych w RPA przeżyłem na włoskim cmentarzu wojskowym w Zonderwater, oddalonym o 40 km od Pretorii. Zostałem tam zaproszony przez Włoski Konsulat Generalny, który sprawuje pieczę nad tym miejscem.

Nazwa „Zonderwater” w języku afrikaans oznacza „miejsce bez wody”. To tutaj, podczas II wojny światowej, powstał największy obóz jeniecki aliantów. Po przystąpieniu Królestwa Włoch do wojny przeciwko siłom alianckim 11 czerwca 1940 roku, rząd południowoafrykański, będący wówczas częścią Wspólnoty Narodów pod przywództwem generała Smutsa, wypowiedział Włochom wojnę. Wkrótce po pierwszych zwycięstwach Aliantów we Wschodniej Afryce włoscy jeńcy wojenni zaczęli trafiać do Południowej Afryki. Ich liczba gwałtownie rosła: w kwietniu 1942 roku było ich już 54 000, w 1943 roku – 63 000, a ostatecznie obóz osiągnął liczbę 90 000 jeńców.

Zonderwater stało się z czasem swoistym miastem obozowym, gdzie dzięki inicjatywie samych więźniów i humanitarnemu podejściu komendanta obozu, pułkownika Prinsloo, powstały kaplice, szpitale, boiska sportowe, teatry i szkoły. Jeńcy rozwijali także swoje talenty artystyczne – wśród nich znaleźli się utalentowani malarze, rzeźbiarze, aktorzy i muzycy, a ich prace podziwiano zarówno w obozie, jak i poza nim. Wkrótce Zonderwater, mimo ponurej rzeczywistości wojny, stało się tętniącym życiem miejscem, coraz mniej przypominającym typowy obóz jeniecki. W maju 1945 roku rozpoczęto stopniową repatriację więźniów, która zakończyła się po dwóch latach likwidacją obozu. Dzięki przedsiębiorczości włoskich jeńców i zrozumieniu południowoafrykańskich władz, tragiczne doświadczenia wojny i niewoli przekształciły się w konstruktywne doświadczenie, które stało się początkiem nowej więzi między Włochami a Południową Afryką.

Od lat 50-tych sami byli jeńcy zapoczątkowali znaczącą falę migracji Włochów do Południowej Afryki. Około 20 000 byłych więźniów wróciło do tego kraju po kilku latach, a znaczną część obecnej włoskiej społeczności w RPA, liczącej około 40 000 osób, stanowią potomkowie tych migrantów. Dziś na terenie dawnego obozu znajduje się Włoski Cmentarz Wojskowy w Zonderwater, gdzie pochowanych jest 277 włoskich żołnierzy, którzy zmarli w niewoli. Co roku, w pierwszą niedzielę po 1 listopada, władze włoskie i włoskie organizacje w RPA oddają hołd pamięci rodaków, którzy mimo trudów wojny i odległości od ojczyzny stworzyli wyjątkowe doświadczenie, zbliżające narody Włoch i Południowej Afryki.

Większość Włochów to katolicy, co znajduje odbicie także na cmentarzu. Na każdym grobie widnieje krzyż, a centralne miejsce zajmuje pomnik składający się z trzech krzyży, przypominających Golgotę. Na terenie cmentarza znajduje się również kamienny ołtarz polowy z inskrypcją: „Christusvincit, Christusregnat, Christusimperat”. W otoczeniu licznych rzeźb odbyła się uroczystość pod przewodnictwem ambasadora Włoch, J.E. Alberto Vecchi. Wśród gości byli przedstawiciele włoskiego Ministerstwa Obrony oraz władz cywilnych i wojskowych RPA. W pierwszej części ceremonii składano wieńce, począwszy od ambasadora, przez przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych oraz włoskich stowarzyszeń. W ceremonii uczestniczyli także attaché wojskowi USA, Francji i Belgii. Po części oficjalnej miały miejsce przemówienia.

W drugiej części uroczystości, o charakterze religijnym, na ołtarzu polowym odprawiona została Msza św., której przewodniczyłem wspólnie z ks. Michałem Wojciechowskim ze wspólnoty Nowej Ewangelizacji Koinonii Św. Jana Chrzciciela oraz ks. Juanem z Drogi Neokatechumenalnej. Oprawę muzyczną zapewnił włoski chór. Podczas homilii powiedziałem między innymi: „Drodzy bracia i siostry, zgromadziliśmy się dziś w dniu pełnym powagi i znaczenia – w uroczystość Wszystkich Świętych, dniu pamięci i nadziei. Stoimy tutaj, na tej świętej ziemi, by oddać hołd włoskim jeńcom wojennym pochowanym w tym miejscu, upamiętniając ich ofiarę i niezłomną godność w obliczu trudnych prób. Niech dzisiejsze słowa z Księgi Apokalipsy poprowadzą nasze serca; to tekst, który poprzez potężne obrazy i głębokie symbole opowiada o ostatecznym zwycięstwie Boga i chwale zarezerwowanej dla tych, którzy wytrwali w wierze.Fragment Apokalipsy przedstawia niezwykłą wizję. Apostoł Jan widzi ogromny tłum „ze wszystkich narodów, plemion, ludów i języków”, zgromadzony przed tronem Boga i Baranka. Wszyscy ubrani są w białe szaty i trzymają w dłoniach palmy – symbol zwycięstwa. To ci, „którzy przeszli przez wielkie uciski” i wybielili swe szaty we krwi Baranka. Wizja ta ukazuje nam Kościół świętych – nie tylko tych oficjalnie kanonizowanych, ale także wszystkich, którzy żyli wiarą w prostocie, codziennym poświęceniu, miłości do bliźniego i wierności Bogu, nawet w najtrudniejszych chwilach. Jest to wizja, która przynosi nam otuchę i nadzieję, przypominając, że nasza życiowa droga, choć pełna cierpień i zmagań, prowadzi ostatecznie ku chwale i pokojowi. Dziś pamiętamy szczególnie o włoskich jeńcach wojennych, ludziach, którzy znosili skutki wojny, z dala od domów i bliskich. Wielu z nich, mimo trudnych warunków, zachowało godność i wiarę. Ten cmentarz jest cichym świadkiem ich historii, świętym miejscem, gdzie żyje ich pamięć, a my co roku gromadzimy się tutaj, by oddać im hołd. Wizja z Apokalipsy otwiera nam perspektywę nadziei: ci, którzy cierpieli, którzy wytrwali w trudnych warunkach, stoją teraz przed tronem Boga. Nasi włoscy bracia spoczywający tutaj, którzy przeszli przez własny „wielki ucisk”, są częścią tej wielkiej rzeszy anonimowych świadków wiary, która nie poddała się mimo przeciwności. Przypominają nam, że godność i nadzieja są możliwe nawet w mrocznych czasach, a życie – choć czasem wydaje się złamane przez cierpienie i śmierć – prowadzi ku pełni w Bogu.Uroczystość Wszystkich Świętych wzywa nas, byśmy spojrzeli poza ziemski wymiar naszego istnienia i skierowali myśli ku naszemu wiecznemu przeznaczeniu. Każdy chrześcijanin jest powołany do świętości, by żyć według nauk Chrystusa, naśladując Jego miłość i miłosierdzie. Świętość nie jest zarezerwowana dla wybranych – jest to droga otwarta dla wszystkich, dla nas w naszych codziennych obowiązkach, w naszych zobowiązaniach i relacjach”.

Po Mszy św. odmówiłem specjalną modlitwę za zmarłych włoskich żołnierzy pochowanych na tym cmentarzu, po czym udałem się do każdego grobu, by pokropić go wodą święconą. Za mną podążali pan ambasador, organizatorzy i pozostali uczestnicy uroczystości. W momencie, gdy przemieszczaliśmy się między grobami, nad cmentarzem przeleciał helikopter sił zbrojnych RPA, rozsypując płatki kwiatów nad cmentarzem.

Wiara w Chrystusa pomogła tym ludziom przetrwać grozę wojny i rozłąkę z ojczyzną. Proroctwo Izajasza (Iz 2, 4) w pewien sposób się tutaj spełniło: „Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy.Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”. W bardzo krótkim czasie Włosi i Południowoafrykańczycy, którzy byli niegdyś wrogami, stali się przyjaciółmi. Świadczy o tym fakt, że około 20 000 byłych więźniów powróciło do RPA, wybierając ten kraj jako swoją drugą ojczyznę. Podczas tej uroczystości, we wspólnej modlitwie – mimo że nie wszyscy jej uczestnicy byli katolikami – Chrystus zgromadził nas wszystkich przy jednym ołtarzu, jako jedną rodzinę, która przyszła pomodlić się nad grobami swoich bliskich. Ewangelia czyni cuda także dzisiaj, przemieniając świat, a ten dzień był jednym z tych cudów.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 4 listopada 2024 r.