Papieskie odznaczenia w diecezji Keta-Akatsi

Po rozpoczęciu mojej misji w Ghanie, pierwszą diecezją, którą odwiedziłem poza Akrą, była diecezja Keta-Akatsi. W ubiegłą sobotę, 22 czerwca 2024 r., udałem się tam ponownie, aby przewodniczyć uroczystościom nadania papieskich odznaczeń duchownym i świeckim z tejże diecezji – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

W pewien sposób, historia mojego pobytu w Ghanie zakreśliła koło, ponieważ wróciłem do miejsca, gdzie udałem się po raz pierwszy cztery lata temu i teraz na koniec mojej misji w tym kraju, wróciłem tu ponownie.

W katedrze Chrystusa Króla w Akatsi, punktualnie o godzinie 9.00, rozpoczęliśmy uroczystą Mszę św., którą koncelebrował wraz ze mną ordynariusz tej diecezji J.E. ks. bp Gabriel Edoe Kumordji, SVD, J.E. ks. bp Kwame Adanuty, emerytowany biskup Keta-Akatsi oraz około 60 księży. Katedra wypełniona była po brzegi i niestety, niektórzy musieli stać na zewnątrz z braku miejsca. Niektórzy z wiernych przybyli już wczoraj, aby uczestniczyć w tych uroczystościach. Wręczenie tychże odznaczeń, odbyło się podczas Mszy św., po modlitwie po Komunii, tuż przed końcowym błogosławieństwem. Trzech zasłużonych kapłanów otrzymało tytuły kapelanów Jego Świątobliwości; dwie damy i trzech kawalerów zostało uhonorowanych orderami św. Grzegorza Wielkiego; jedna dama i dwóch kawalerów otrzymało ordery św. Papieża Sylwestra; dwie siostry zakonne i jedna osoba świecka zostały odznaczone medalem „Pro Ecclesia et Pontefice”.

Zasadniczo nie ma przepisów, które regulują sposób wręczania tych odznaczeń, to jednak w Ghanie takie uroczystości mają przebieg niezwykle podniosły, ponieważ osoba Ojca Świętego cieszy się tutaj bardzo wielkim szacunkiem. Dlatego też, otrzymanie wyróżnień pochodzących wprost od niego jest nie tylko wielkim zaszczytem, ale też i powodem do radości, która w Ghanie musi mieć także swoją uroczystą,zewnętrzną formę. W Europie, w związku z zachodzącymi przemianami społecznymi i obyczajowymi, mająca miejsce swego rodzaju rewolucja kulturalna, pragnie uprościć, żeby nie powiedzieć zbanalizować, formy ludzkich zachowań oraz zmienić język komunikacji międzyludzkiej. Świat, który w swoich książkach przedstawiał kiedyś George Orwell, nagle zaczął się urzeczywistniaćw świecie tzw. Zachodu na naszych oczach, i to w takiej formie, że wprawiło by to w osłupienie samego autora „Roku 1984”.

Liturgia była bardzo starannie przygotowana, gdzie ton śpiewom nadawał katedralny chór, którego członkowie ubrani byli w charakterystyczne togi, jak z amerykańskich filmów. Pośród zgromadzonych, swoimi habitami wyróżniały się oczywiście licznie przybyłe siostry zakonne. Można było dostrzec, ze względu także na ubiór, „matki chrześcijańskie” oraz rycerzy Marshalla oraz św. Jana.

W swojej homilii postawiłem między innymi pytanie, co to znaczy iść za Jezusem w konkretnym życiu? O tym mówi nam sam Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii; wskazując i ucząc nas drogi do Jego naśladowania: „Starajcie się naprzód o królestwa i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie i wam dodane” (Mt 6, 33). Szukanie królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości nie oznacza zaniedbywania naszych obowiązków, ale podejmowanie ich z miłości do Boga, kierując ku Niemu wszystkie nasze działania. Zwróciłem uwagę, że dzisiejsi uhonorowani papieskimi odznaczenia, którzy pokazali swoim życiem, że znaleźli siłę i czas nie tylko na wypełnianie swoich obowiązków, ale także na to, by uczynić coś więcej dla Kościoła i dla bliźnich.

Pierwsi zostali uhonorowani prałaci, którym uroczyście wręczyłem pisma nominacyjne i odmówiłem nad nimi specjalną modlitwę. Po czym poświęciłem ich prałackie sutanny wraz z pasem i biretem. Następnie udali się do zakrystii, aby założyć sutanny, a kiedy wrócili, uroczyście nałożyłem im pasy i birety. Przy inwestyturze dam i kawalerów obojgu orderów, modlitwie towarzyszyło także dotknięcie szpadą w prawe i lewe ramię, jak przy pasowaniu na rycerzy. Do tychże papieskich odznaczeń przypisane są także specjalne uniformy, które w Ghanie z dumą są noszone przez odznaczonych. Najprościej wyglądało wręczenie medalu „Pro Ecclesia et Pontefice”, gdzie nie było dodatkowych rytów, oprócz modlitwy i przypięcia medalu.

Już przed samym błogosławieństwem, nastąpiła także krótka ceremonia pożegnania się z diecezją, podziękowałem ks. biskupowi ordynariuszowi za zaproszenie i za współpracę. Napomknąłemrównież o zatoczonym kręgu przez czas i podziękowałem duchownym i wiernym za ich zaangażowanie, chrześcijańskie świadectwo i modlitwę. Wspomniałem także, że 25 kwietnia br., na audiencji prywatnej u Ojca Świętego poprosiłem go o błogosławieństwo dla ludzi, których spotkam podczas mojej misji i że za chwilę udzielę im tego błogosławieństwa. Ta wiadomość zelektryzowała zgromadzonych a cała katedra zadrżała od oklasków. 

Po Mszy św. oczywiście przyszła kolei na sesję zdjęciową. Pomimo tego, że jeszcze trwa pora deszczowa, to jednak tego dnia nie padało. Był piękny, słoneczny i jak łatwo się domyśleć, upalny dzień. Ale w Ghanie, nawet jak pada też jest ciepło, ale jednak słońce nastraja bardziej optymistycznie. Także, po Mszy św. świętowania był ciąg dalszy już w mniej formalny sposób. Widać było, że radość uhonorowanych była radością całej diecezji. Radość ta była także wyrazem miłości od Ojca Świętego, który pamięta o swoich wiernych w krajach tak dalekich jak Ghana.

Mam wrażenie, że w Polsce mamy za mało radości na co dzień. Kiedy nawet jest powód do radości, trudno nam się naprawdę cieszyć. A zwłaszcza cieszyć się z sukcesów naszych współbraci w wierze i nie tylko. Oto kolejna rzecz, której możemy nauczyć się od Ghańczyków. Według słów św. Pawła: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4, 4).

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA i LESOTHO

Akra, dnia 23 czerwca 2024 r.