Pod znakiem Maryi – abp Henryk Jagodziński dotarł do Ghany

W życiu nie ma przypadków… Ojciec Święty Franciszek ogłosił moją nominację na Nuncjusza Apostolskiego w Ghanie i arcybiskupa tytularnego Limosano 3 maja – kiedy w Polsce obchodzimy Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Mój przyjazd do Ghany nastąpił 8 września – w Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Mogę więc śmiało powiedzieć, że początki mojej misji przebiegają pod znakiem Maryi, której szczególną opiekę odczułem podczas podróży do Akry.

Pierwotnie miałem wylecieć 1 września, ale niestety, trzy dni przed odlotem, linie lotnicze przełożyły mi lot na 8 września. To nie był koniec moich przygód - ponieważ na przesiadkę w Amsterdamie, na lot do Akry, miałem tylko czterdzieści minut..., ale stała się rzecz niesamowita: otóż samolot z Warszawy wylądował dziesięć minut przed czasem. Pomimo długiego przejścia, z jednego terminalu, do drugiego, kontroli paszportowej, kontroli bezpieczeństwa i kontroli medycznej w związku ze znanym wirusem – jednak się udało! Samolot nawet wyleciał z półgodzinnym opóźnieniem. I jak tu mówić o przypadku…

Na lotnisku w Akrze czekał na mnie ks. prałat Pavol Talapka, sekretarz Nuncjatury Apostolskiej w Ghanie, pochodzący z sąsiedniej Słowacji oraz przedstawiciel protokołu dyplomatycznego z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gany. W samej Nuncjaturze, przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego, serdecznie powitanie zgotowali mi, oprócz personelu Nuncjatury, J.E. abp Philip Naameh, arcybiskup Tamale i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Ghany wraz z Sekretarzem Generalnym tejże Konferencji, ks. Lazarusem Anondee. Był także obecny wikariusz generalny archidiecezji Akra, ponieważ jej arcybiskup John Bonaventure Kwofie nie mógł przybyć ze względu na swój stan zdrowia oraz Sekretarz Generalny Sympozjum Konferencji Episkopatów Afryki (SECAM), ks. Terwase Henry Akaabiam, z niektórymi pracownikami tego organizmu. Była także mała grupka przyjaciół Nuncjatury, oprócz Ghany, z tak dalekich krajów jak Liban i Indie. Samo spotkanie miało bardzo ograniczony charakter co do liczby osób, ze względu na panującą pandemię oraz przy zachowaniu przepisanych środków ostrożności. Nie muszę dodawać, że przemówienia były bardzo serdeczne i wzruszające.

Ze swojej strony oprócz radości i zaszczytu bycia Nuncjuszem w Ghanie, opowiedziałem o moim spotkaniu z Ojcem Świętym Franciszkiem, które miało miejsce 19 sierpnia br. w Watykanie i przekazałem jego pozdrowienia oraz błogosławieństwo dla wiernych z Ghany.

Następnego dnia udałem się z oficjalną wizytą do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu – do siedziby samej Konferencji, podczas której wręczyłem J.E. abp Naamehowi, list polecający od J.E. kard. Pietro Parolina, Sekretarza Stanu Jego Świątobliwości. Przy tej okazji, przekazałem arcybiskupowi ornaty, jakie otrzymałem dla misji w parafii św. Brata Alberta z Buska-Zdroju.

Abp Naameh przypomniał z wielkim wzruszeniem, że św. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Ghany, 8 maja 1980 r., poświęcił kamień węgielny pod budynek tejże konferencji episkopatu. Z tej okazji przy głównym wejściu do budynku zostały umieszczone okolicznościowe tablice, upamiętniające to wydarzenie. Obecnie trwają prace remontowe budynku i na ich zakończenie ma być odsłonięte popiersie naszego Świętego Rodaka, które już jest wmurowane i czeka tylko na oficjalny moment „ukazania się światu”. Po wizycie w Konferencji Episkopatu Ghany, odwiedziłem także chorego abpa Akry, J.E. abpa Johna Bonaventure Kwofie.

Ten pierwszy dzień mojego pobytu w Akrze był dla mnie bardzo radosny i wzruszający, ponieważ mogłem kroczyć śladami naszego wielkiego Rodaka, który był tutaj 40 lat temu, i który w szczególny sposób umiłował Matkę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nawet na krańcach świata są jego ślady…

† Henryk M. Jagodziński
Ghana, 10 września 2020 r.