Pożegnanie z Ghaną

Tylko Pan Bóg nie ma początku ani końca. A wszystko na tym świecie, łącznie z samym światem, ma swój początek i swój koniec, o czym z resztą poucza nas Pismo Święte. Także moja misja w Ghanie dobiegła końca i ostatecznie, 13 lipca 2024 r. opuściłem ten piękny kraj, udając się na nową misję do Republiki Południowej Afryki i Lesotho.

Po powrocie z wakacji, początkiem czerwca, rozpoczęła się seria pożegnań, bardziej lub mniej formalnych, z różnymi wspólnotami, grupami i instytucjami kościelnymi i cywilnymi.

Następnie przyszła kolej na pożegnania oficjalne. Chronologicznie, najpierw złożyłem wizytę Pani Minister Spraw Zagranicznych Ghany J.E. Shirley Ayorkor Botchwey w jej biurze, w Ministerstwie, dokładnie 19 czerwca. W otoczeniu swoich współpracowników, Pani Minister przyjęła mnie w swoim gabinecie. Jako pierwszy zabrałem głos i wyraziłem moją wdzięczność za gościnność, której doświadczyłem w Ghanie nie tylko ze strony wspólnoty katolickiej, ale również ze strony władz państwowych. Wyraziłem także moją radość z powodu bardzo dobrych relacji między Stolicą Apostolska a Republiką Ghany, czego wyrazem była prezydencka wizyta u Ojca Świętego w zeszłym roku, w której uczestniczyła także Pani Minister, jak również wizyta wiceprezydenta w tym roku. Ze swojej strony Pani Minister podziękowała mi za wkład w rozwój wzajemnych dobrych relacji oraz wkład w międzyreligijny dialog, spotykając się z przedstawicielami różnych religii w ramach moich podróży po Ghanie. Na zakończenie wizyty nastąpiła wymiana prezentów. Ze swojej strony ofiarowałem J.E. Pani Minister pamiątkowy, papieski medal a ona obdarowała mnie ozdobnym talerzem, ozdobionym symbolicznymi miejscami z Ghany i logo ministerstwa. 

Następnie, w poniedziałek 24 czerwca, złożyłem pożegnalną wizytę Prezydentowi Ghany J.E. Nana Addo Dnakwa Akufo-Addo, w jego oficjalnej rezydencji. Prezydentowi podczas tej wizyty, towarzyszyła grupa wysokich urzędników jego kancelarii oraz jedna pani wiceminister z Ministerstwa Spraw Zagranicznych i kilkoro dziennikarzy. J.E. Prezydent przyjął mnie bardzo serdecznie i poprosił mnie o zabranie głosu jako pierwszy. Na samym początku złożyłem na ręce J.E. Prezydenta moje wyrazy wdzięczności jemu osobiście jak wszystkim Ghańczykom, z życzliwe przyjęcie, dzięki czemu podczas tych czterech lat czułem się w Ghanie jak w domu. W szczególny sposób podziękowałem prezydentowi za jego obecność w Nuncjaturze Apostolskiej na dniach papieskich w zeszłym roku i w roku bieżącym, i z piękne słowa,które z tych okazji wypowiedział. Do umocnienia wzajemnych relacji, przyczyniła się takżejego wizyta w Watykanie i spotkanie z Papieżem Franciszkiem w ubiegłym roku. Ze swojej strony prezydent Akufo-Addo powiedział, że nuncjusz apostolski opuszcza Ghanę w krytycznym roku w życiu kraju, w momencie, gdyż 7 grudnia br. odbędą się dziewiąte z rzędu wybory powszechne. „Moja kadencja jako głowy państwa dobiegła końca. Mam jeszcze sześć miesięcy; Konstytucja przewiduje moje przejście w stan spoczynku, a na moje miejsce zostanie wybrany nowy prezydent, w tym nowy parlament” - dodał.

Prezydent Akufo-Addo zapewnił, że wybory 7 grudnia będą wolne, uczciwe i wiarygodne. Podkreślił także, że należy podjąć wszelkie wysiłki, aby Ghana utrzymała swój status, jako najbardziej stabilne państwo w regionie. Zwrócił się także do Kościoła Katolickiego w Ghanie o wsparcia i współpracę dodając, że „współdziałaliście z nami już wcześniej i w tym roku będziemy potrzebować waszej współpracy". Na końcu swojego przemówienia podziękował mi za pomoc w zorganizowaniu jego spotkania z papieżem Franciszkiem oraz za uczynienie tego samego dla wiceprezydenta J.E. Mahamudu Bawumii. Także i na zakończenie tego spotkania nastąpiła wymiana darów. Ze swej strony ofiarowałem papieski medal pamiątkowy, a prezydent podarował mi drewniany tron, który w Ghanie jest symbolem władzy wodzów oraz kawałek tkaniny kente, która także jest jednym z symboli Ghany.

Oficjalne pożegnanie z episkopatem Ghany miało miejsce 2 lipca, w kościele Chrystusa Króla, w Akrze. Na Mszę św. przybyli prawie wszyscy ghańscy biskupi. Na tę Mszę św. przyjechał także z Rzymu J.E. ks. kard. Peter Kodowo Turkson, kanclerz Papieskiej Akademii Nauk i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych. On też przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię, w trakcie której powiedział między innymi: „Zawsze jest dobry powód, aby dziękować Panu Bogu, a pożegnalna celebracja eucharystyczna w intencji nuncjusza jest oznaką wiary Kościoła i ludu Bożego”. Kardynał Turkson powiedział także: "Wiara jest odpowiedzią ludu Bożego, mówiącego, że mieć wiarę to rozwijać działanie Chrystusa i przywiązanie do Pana". Natomiast J.E. ks. bp Matthiew Gyamfi, Przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Ghany, w imieniu wszystkich episkopatu Ghany, podziękował mi za czteroletnią służbę i życzył sukcesów w nowej misji w RPA i Lesotho. Na Mszy św. byli także przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ghany i Parlamentu, oraz wielu organizacji katolickich. Po Mszy św., jak to w takich okolicznościach bywa, spotkaliśmy się jeszcze na obiedzie w auli parafialnej.

Kolejnym etapem pożegnań było spotkanie z królem Aszantów, Asantehene Otumfuo Osei Tutu II, w jego pałacu w Kumasi, które miało miejsce 4 lipca o godzinie 10. W podróż do Kumasi udałem się samolotem. Przed samą audiencją, zwiedziłem muzeum rodziny królewskiej. Obecnie panujący Asantehene jest z kolei 26 władcą monarchów. Król Aszantów jest największym tradycyjnym władcą w Ghanie. Samo spotkanie, chociaż odbywało się według królewskiego protokołu, było bardzo serdeczne. Kiedy przybyliśmy do sali audiencyjnej, królewscy dworzanie już byli na swoich miejscach. Po chwili oczekiwania, mistrz ceremonii dał znak i wkroczył król w tradycyjnym stroju, po czym, zasiadł na tronie. Słowo wprowadzające wygłosił arcybiskup Kumasi, J.E. ks. abp Gabriel Justice Anokye, przedstawiając moja osobę i wyjaśniając cel mojej wizyty. Po tym wprowadzeniu przyszła kolej na moje wystąpienie. Skorzystałem z okazji, aby podziękować królowi za wszystko, co zrobił, robi i uczyni w przyszłości dla Kościoła w swoim królestwie. Wspomniałem z radością nasze pierwsze spotkanie i zapewniłem go o modlitwie. Z kolei Asenthene zapewnił mnie, że zostałem zaakceptowany przez Ghańczyków, życzył mi powodzenia w R.P.A., a także zapewnił o modlitwie i wyraził nadzieję, że Ojciec św. przybędzie niebawem do Ghany.

W moją ostatnią niedzielę w Ghanie, tj. 7 lipca, w Nuncjaturze Apostolskiej miała miejsce Msza św. pożegnalna dla wspólnoty, która zazwyczaj przybywa tutaj w niedzielę na Mszę św. Zgromadziło się około dwustu osób, reprezentując kilkanaście narodowości. Po Mszy św. miał miejsce krótki program artystyczny, podczas, którego różne grupy wiernych wspominając miniony czas, dziękowały mi i życzyły pomyślności w nowym miejscu pracy.

W czwartek 11 lipca, mieliśmy pożegnalny obiad ze wszystkimi pracownikami Nuncjatury. Po czym wykonaliśmy wspólne zdjęcie. 

Po południu tego samego dnia, w auli parafii Chrystusa Króla w Akrze, odbyła się prezentacja mojej książki „Ghana in my heart”. Podczas tego spotkania powiedziałem, że wszystko zaczęło się prawie 2000 lat temu, pod Cezareą Filipową, kiedy Pan Jezus powierzył św. Piotrowi klucze Królestwa niebieskiego, oznajmiając przy tym, że jest on skałą, na której zbuduje swój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16, 18-19). Jest to moment, kiedy Pan Jezus uczynił św. Piotra swoim wikariuszem na ziemi, to znaczy ustanowił instytucję papiestwa. Papież Franciszek jest 266 następcą św. Piotra. To właśnie Papież Franciszek wybrał mnie na swojego przedstawiciela w tym pięknym kraju jakim jest Ghana. W tym momencie chciałbym wyrazić moją głęboką wdzięczność Jego Świętobliwości, że wysłał mnie właśnie do Ghany. Ta książka jest właśnie świadectwem, jak starałem się realizować tę misję. Jak mówili starożytni Rzymianie: verba volant, scripatmanet, co się tłumaczy: „słowa ulatują, to co zapisane, pozostaje”. Bardzo chciałem, aby te słowa jednak się zachowały. „Ghana in my heart”, jest także zapisem nie tylko co powiedziałem, ale także, gdzie i kiedy i do kogo.  Co prawda książka ta nie zawiera wszystkich moich homilii i przemówień, ponieważ musiałem wybrać pewna granicę, czasową, którą był ostatni dzień roku 2023. A jak możecie zobaczyć i tak wyszło ponad 800 stron.

W tej książce znajdują się także dwa teksty, których nie jestem autorem. Pragnę teraz wyrazić wdzięczność ich autorom. J.E. ks. kard. Peter Kodowo Turksonowi za napisanie wprowadzenia i J.E. ks. bp Matthew Kwasi Gymafi, biskupowi Sunyani oraz Przewodniczącemu Konferencji Katolickich Biskupów Ghany, za napisanie wstępu. J.E. bp Gymafi, pomimo wielu zajęć i odległości znalazł czas, aby przybyć na tę prezentację, i także wygłosić do nas tu zebranych swoje słowo.

Korzystając z okazji, że miałem w ręku mikrofon, wyraziłem moją głęboką wdzięczność Sir Ben Assorow, Managing Editor tygodnika „Catholic Standard” bez którego pomocy ta książka by nie powstała. Zdawałem sobie sprawę, że jest to zadanie nie łatwe, wymagające żmudnej pracy edytorskiej. Podziękowałem także Sir Assorow za współpracę, pomoc i przyjaźń podczas mojego pobytu w Ghanie, który służył miradą i pomocą nie tylko w sprawach związanych z „Catholic Standard”. Na zakończenie podziękowałem wszystkim obecnym, podkreślać, że to co najpiękniejsze zostaje niewypowiedziane a co Pan Bóg pisze w naszych sercach.

Dzień przed wyjazdem, tj. 12 lipca spotkałem się jeszcze z damami i rycerzami papieskich odznaczeń. Podczas tego spotkania ze wzruszeniem wspominali pobyt w Polsce i jeszcze raz wyrazili głęboką wdzięczność pani prof. Ewie Kucharskiej i jej mężowi Zdzisławowi za zorganizowanie tego wydarzenia. Na zakończenie, dziękując mi za moją posługę zapewnili mnie o swojej modlitwie.

Po zakończeniu spotkania, wreszcie znalazłem czas na pakowanie walizek, ponieważ dnia następnego był już odlot. Oto rozdział mojego życia w Ghanie dobiegł już końca. Proszę o modlitwę na nowy początek, na południowych krańcach Afryki, rozpoczynając kolejny rozdział mojej misji w służbie Stolicy Świętej.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA i LESOTHO

Akra, dnia 13 lipca 2024 r.