Uroczystość poświęcenia Drogi Krzyżowej w Nuncjaturze

W murach Nuncjatury w Pretorii, miało miejsce poruszające wydarzenie — poświęcenie Drogi Krzyżowej, która została umieszczona na odnowionym murze otaczającym naszą wspólnotę. Choć było to wydarzenie skromne w zewnętrznej oprawie, to jednak niosło w sobie ogrom duchowego znaczenia i blask łaski.

W codziennym trudzie posługi, również i Nuncjusze — na wzór gorliwych proboszczów — są wezwani, by troszczyć się nie tylko o sprawy ducha, ale i o materialne dziedzictwo, które zostało im powierzone. Mury, budynki, ogrody – one nie są tylko kamieniem i ziemią, ale stają się świadkami modlitwy, milczącymi uczestnikami Bożych tajemnic. Tak było i dzisiaj.

W tej uroczystości uczestniczyli nie tylko członkowie personelu Nuncjatury, ale również wykonawcy prac – ludzie różnych wyznań, a nawet niewierzący. Choć wielu z nich nie zna tradycji nabożeństwa Drogi Krzyżowej – typowego dla katolickiej duchowości – ich serca zostały poruszone. W oczach niektórych błyszczały łzy wzruszenia, gdy wspólnie wędrowaliśmy śladami Męki Zbawiciela. Okazało się, że nawet ci, którzy nie noszą na szyi krzyża, potrafią go przyjąć do serca.

Architekt i kierownik prac, w geście prostym, lecz wymownym, ofiarowali duży krzyż, który został umieszczony przy stacji dwunastej — miejscu, gdzie Jezus oddaje ducha na drzewie krzyża. Ich dar nie był jedynie materialny. Był to dar serca, echo ich wewnętrznego poruszenia. W ten sposób projekt konserwacji muru, który z pozoru miał charakter wyłącznie techniczny, stał się narzędziem ewangelizacji. Tam, gdzie człowiek otwiera się na piękno, prawdę i poświęcenie – tam zaczyna działać łaska.

Topografia miejsca nadała całemu nabożeństwu wymiar symboliczny — różnica poziomów od pierwszej do dwunastej stacji wynosi czternaście metrów. A więc — jak w Ewangelii — wspinaliśmy się z Jezusem na Kalwarię. To była nasza duchowa wspinaczka: krok za krokiem, stacja po stacji, modlitwa po modlitwie. Zwieńczeniem była śmierć Pana, a następnie zejście do grobu – nie jako koniec, lecz jako brama do zmartwychwstania.

Uroczystość rozpoczęła się przy figurze Matki Bożej z Lourdes – Tej, która jako Matka Bolesna szła drogą krzyża razem z Synem. Od Niej uczymy się, jak iść za Chrystusem bez szemrania, z sercem przebitym, ale nie złamanym.

Wspólna modlitwa, wspólne milczenie, wspólne spojrzenia – to wszystko sprawiło, że nawet w różnorodności wyznań, kultur i języków, staliśmy się jednym ludem idącym za Ukrzyżowanym. Wypełniły się słowa Pana: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23).

Dziś, gdy krzyż bywa spychany na margines, a nawet rugowany z przestrzeni publicznej – my postawiliśmy go na murze. Na widoku. Na świadectwo. I z odwagą wyznaliśmy: „Tak, Panie, idziemy za Tobą. Z naszymi słabościami, ale i z wiarą, że tylko krzyż prowadzi do chwały.”

Niech na zakończenie wybrzmią prorocze słowa św. Jana Pawła II — Papieża Krzyża i Nadziei: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Otwórzcie na oścież drzwi Jego zbawczej władzy. Otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się. Chrystus wie, co kryje się w człowieku. Tylko On to wie!”(Homilia podczas inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978)

Nie lękajmy się więc iść drogą krzyżową. Nie lękajmy się postawić krzyża na naszym murze, w naszym sercu, w naszym życiu. Bo to nie jest znak przegranej – to jest znak zwycięstwa.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 7 sierpnia 2025 r.