W Królestwie Lesotho

W liturgiczne wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, patronki misji i doktora Kościoła udałem się w podróż do Królestwa Lesotho – pisze do nas Ksiądz Arcybiskup Henryk Jagodziński.

Królestwo to, znajduje się prawie w sercu Republiki Południowej Afryki. Jest to kraj o bogatej historii i kulturze. Lesotho, znane jest także jako „Kraj w Chmurach” ze względu na swoje górzyste ukształtowanie terenu. Terytorialnie jest prawie dziesięć razy mniejsze niż Polska, a zamieszkuje je, wg. danych z ubiegłego roku, 2.210.646 ludzi. W tym roku, dokładnie 4 października, brałem udział w uroczystościach dwusetnej rocznicy powstania państwa ludu Basotho, który posługuje się językiem sesotho, a którego kraj nazywa się Lesotho. Zjednoczenia plemion tego ludu dokonał król Moshoeshoe I. W 1868 r., królestwo to, jako Basutoland, stało się brytyjskim protektoratem, co miało na celu ochronę jego terytorium przed ekspansją sąsiadujących ludów, szczególnie Burów, będących potomkami holenderskich osadników. Mimo że kraj zachował pewną autonomię, mieszkańcy musieli zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, w tym konfliktami z sąsiednimi ludami oraz wpływami kolonialnymi.W 1966 r. kraj uzyskałpełną niepodległość, stając się monarchią konstytucyjną, jako Królestwo Lesotho.

Historia Kościoła katolickiego w Lesotho sięga XIX w., kiedy to chrześcijańscy misjonarze przybyli do tego regionu, aby głosić Ewangelię. Szczególne zasługi w ewangelizacji Lesotho położył o. Joseph Gérard z zakonu Oblatów Maryi Niepokalanej (OMI), oraz jego współbracia. Urodził się 12 marca 1831 r. we Francji. W 1853 r. przybył do Południowej Afryki, a od 1862 r. rozpoczął pracę w Lesotho. Jako misjonarz, o. Gérard był znany z ogromnego zaangażowania w głoszenie Ewangelii i zakładanie nowych parafii. Działał w bardzo trudnych warunkach, często stawiając czoła wyzwaniom związanym z lokalnymi konfliktami i trudnościami w podróżowaniu, w związku z małą ilością dróg i górzystym ukształtowaniem kraju. Jego misyjna działalność nie ograniczała się tylkodo nauczania, ale obejmowała także edukację, opiekę zdrowotną i rozwój rolnictwa. O. Gérard zyskał szacunek i zaufanie mieszkańców Lesotho, dzięki czemu Kościół katolicki zaczął się rozwijać bardzo dynamicznie w tym regionie. Jego praca przyczyniła się do znacznego wzrostu liczby katolików oraz do integracji Kościoła z lokalnymi tradycjami i kulturą.Zmarł 29 maja 1914 roku w Lesotho, w mieście o jakże symbolicznej nazwie Roma. Po jego śmierci pamięć o nim wciąż trwała wśród tamtejszych katolików. Jego wkład w rozwój Kościoła i społeczności lokalnych został doceniony bardzo szybko. W 1988 r. św. Jan Paweł II beatyfikował go, uznając jego życie i misję za przykład chrześcijańskiego zaangażowania i miłości do drugiego człowieka. O. Joseph Gérard pozostaje ważną postacią w historii Lesotho i katolickiej misji w Afryce.

Do Maseru, stolicy kraju, przybyłem późnym popołudniem we wtorek 2 października. Pretorię od Maseru dzielą 492 km. J.E. ks. abp Gerard Tlali Lerotholi, arcybiskup tego miasta, przywitał mnie wraz ze swoimi współpracownikami, którzy ubrani byli w tradycyjne stroje, na które składały się słomkowe kapelusze i przewieszone przez lewe ramię zwinięte koce. Kapelusz ten zwany jest mokorotlo i w swojej formie przypomina górę Quiloane. Jest jednym z symboli Lesotho i dlatego też znalazł się na fladze tego królestwa. Trochę mnie zdziwiła obecność koców, ale bardzo szybko zrozumiałem ich użyteczność i znaczenie. Chronią bowiem i przed zimnem i przed ostrym słońcem, czego sam później doświadczyłem. Te duże wahania temperatur odbywają się w ciągu jednego dnia, dlatego kocjest tak ważny w życiu mieszkańców tego kraju. Jeszcze tego samego wieczoru ks. abp Lerotholi pokazał mi kabinę z papamobile, którym św. Jan Paweł II poruszał się w Lesotho podczas swojej pielgrzymki w tym kraju, która miała miejsce od 14 do 16 września 1988 r. Przy kaplicy znajduje się także tablica informująca o tym wydarzeniu. Pamięć o naszym wielkim rodaku jest wciąż bardzo żywa w tym Królestwie.

Następnego dnia, w towarzystwie ks. arcybiskupa, udałem się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Królestwa Lesotho, aby wręczyć kopię listów uwierzytelniających J.E. Lejone Mpotjoane, Ministrowi Spraw Zagranicznych. Na dziedzińcu Ministerstwa kilka osób poprosiło mnie o błogosławieństwo, którego im z radością udzieliłem. Katolicy stanowią tutaj około 60% mieszkańców. Podczas mojej wizyty bardzo często zdarzało się, że ktoś prosił mnie spontanicznie aby go pobłogosławić. Po powrocie z Ministerstwa spotkałem się z dwudziestoma pracownikami sekretariatu Konferencji Biskupów Katolickich Lesotho (LCBC), która to Konferencja składa się z czterech biskupów. W krótkim przemówieniu przypomniałem zgromadzonym postać św. Maksymiliana Marii Kolbe, który niepokoił się wtedy, gdy coś przychodziło mu zbyt łatwo. W normalnym porządku rzeczy, wielkie sprawy rodzą się w trudzie. Dlatego też, powiedziałem, żeby nie martwili się trudnościami, które mogą się pojawić w ich pracy, a powinni zaufać Panu Bogu tak jak św. Maksymilian. Tego samego dnia, o godzinie 17.00 przewodniczyłem Mszy św. w archikatedrze p.w. Matki Bożej Zwycięskiej. Oprócz pasterza archidiecezji, tę Mszę św. koncelebrowali także jeszcze dwaj biskupi: J.E. ks. bp Joseph Mopeli Sephamola, Biskup Qacha's Nek i Przewodniczący LCBC oraz J.E. ks. bp Augustinus Tumaole Bane, biskup Leribe, oraz kilku księży. Do kompletu Konferencji episkopatu brakowało J.E. ks. bp Johan Joale Tlhomola, biskupa Mohale's Hoek, który znajdował się poza granicami kraju. Katedra została wybudowana w 1958 r., w klasycznym stylu z dwiema wieżami. Duży wkład w jej budowę wnieśli weterani z Lesotho, którzy służyli w brytyjskiej armii, w czasie drugiej wojny światowej, dlatego też tytuł katedry odnosił się do zwycięstwa odniesionego w czasie tej wojny. Następnego dnia, sprawowaliśmy Mszę św. w arcybiskupiej kaplicy. Codziennie na tę Mszę św. przychodzą także wierni z zewnątrz. W tym dniu przyszedł także głównodowodzący armii Lesotho generał porucznik Exavery Mojalefa Letsoela, który po Mszy bardzo serdecznie mnie powitał. Podczas tej Mszy św., wierni uroczyście mnie przywitali i wręczyli mi kapeluszmokorotlo, oraz koc, ze specjalnej edycji z okazji 200 rocznicy powstania państwa Basutho, na którym znajdują się podobizny władców Lesotho. Ks. arcybiskup powiedział mi, że na tę Mszę przychodziczasem także J.E. Sam Matekane, premier rządu Lesotho. Rzeczywiście, w piątek spotkaliśmy się na Eucharystii, po czym przywitał mnie serdecznie i życzył owocnej pracy a ja z kolei złożyłem mu życzenia z okazji 200 rocznicy powstania kraju, jak też Bożego błogosławieństwa w jego pracy dla mieszkańców Królestwa.

W czwartek rano, odbyłem krótkie spotkanie z episkopatem Lesotho i wspólnie udaliśmy się do wspomnianej już miejscowości Roma, w odległości 34 km od stolicy. Na terenach przekazanych Kościołowi katolickiemu przez jednego z wodzów powstały liczne instytucje katolickie, między katolicki uniwersytet, który był pierwszym uniwersytetem w kraju, który później został przekazany państwu i teraz nosi nazwę: Narodowy Uniwersytet Lesotho. W Romie, znajduje się także Międzydiecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne p.w. św. Augustyna. Aktualnie kształci się w nim około 40 kleryków. Niestety, klerycy mieli przerwę i nie było mi dane spotkać ich w Seminarium, dlatego też spotkałem się tylko z zarządem Seminarium. W listopadzie b.r. Seminarium będzie obchodzić setną rocznicę swojego powstania. Następnie udaliśmy się do kościoła parafialnego w Romie, który jest najstarszym kościołem w kraju, aby nawiedzić grób bł. Josepha Gérarda, który spoczywa w bocznej kaplicy świątyni. Przywitał nas ks. proboszcz oraz krewny jednej z osób, której bł. Joseph, w cudowny sposób przywrócił wzrok. W kaplicy, na obrazie przedstawiającym bł. Josepha oraz na witrażu znajduje się herb św. Jana Pawła II. Kolejnym etapem naszej wędrówki były odwiedziny w Proseminarium p.w. św. Ambrożego, gdzie dwunastu kandydatów do Wyższego Seminarium odbywa roczną formację tzw. roku propedeutycznego. Alumni wraz ze swoimi przełożonymi bardzo serdecznie i uroczyście nas przywitali. Następnie, wygłosiłem do nich krótką zachętę o tym jak ważne jest powołanie kapłańskie w życiu Kościoła i jak bardzo Chrystus ich potrzebuje, aby ich posłać z misją głoszenia Ewangelii tak jak w dzisiejszej perykopie ewangelicznej o rozesłaniu 72 uczniów.

W drodze powrotnej do Maseru, zatrzymaliśmy się przy protestanckiej świątyni, gdzie w małej przybudówce przechowywany jest kamień, który służył za tron pierwszemu królowi Lesotho, J.K.M. Moshoeshoe I. Z tego miejsca roztaczał się także piękny widok na górę Quiloane, która rzeczywiście wygląda jak kapelusz mokorotlo, albo jak kto woli, kapelusz wygląda jak ta góra.

Piątek, 4 października, był to wielki dzień obchodów 200 rocznicy powstania państwa ludu Basotho. Uroczystości odbywały się na stadionie Setsoto. Na tę okoliczność przybyło wielu gości, w tym ambasadorzy, którzy są akredytowani w Lesotho, ale swoje rezydencje mają w większości w stolicy RPA, Pretorii. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 9.30 przybyciem J.K.M. Letsie III. Królewska limuzyna przybyła w otoczeniu konnej gwardii królewskiej, ubranej w czerwone mundury i uzbrojonej w lance. Po wyjściu z samochodu król dokonał przeglądu poddziałów armii Lesotho rozstawionych na płycie stadionu. Monarcha tradycyjnie okryty był czerwonym kocem. Po zajęciu miejsca przez króla w loży honorowej, rozpoczęła się modlitwą, która była przygotowana przez członków Chrześcijańskiej Rady Lesotho, w skład której wchodzi siedem wyznań chrześcijańskich. Końcową modlitwę odmówił J.E. ks. abp Lerotholi. Potem rozpoczęła się defilada, gdzie oprócz oddziałów w paradnych uniformach, brali także udział żołnierze sił specjalnych w mundurach polowych. W pardzie wystąpiło także kilka transporterów opancerzonych. Nad głowami zgromadzonych przeleciały śmigłowce, z podwieszonymi flagami. Następnie odbył się kolorowy przemarsz różnych klanów Basotho. W części tzw. rozrywkowej wystąpili jacyś bardzo sławni piosenkarze, których nazwisk, niestety nie pomnę. Potem wielki chór zaśpiewał kilka pieśni o bardziej poważnymcharakterze. Były też grupy artystyczne z Tajlandii oraz Korei południowej. Po tej części, rozpoczęły się przemówienia. Najpierw głos zabrał premier Lesotho J.E. Sam Matekane, potem przemówił wice Prezydent Zimbabwe J.E. Kembo Mohadi, po nim przemówiła zastępca sekretarza generalnego ONZ J.E. Amina J. Mohammed, po czym swoje wystąpienie miał także J.E. Cyril Ramaphosa, Prezydent R.P.A. Na zakończenie uroczystości swoje orędzie wygłosił J.K.M. Lestsie III, przemawiając na przemian w języku sesotho i po angielsku. J.K.M. ukazał piękną perspektywę minionych dwustu lat, troski dnia dzisiejszego i nadzieję na przyszłość. Uroczystość została zamknięta odegraniem hymnu Lesotho. Według programu uroczystość miała się zakończyć o godzinie 12.30, ale zakończyła się ostatecznie o godzinie 14.15, co jest zrozumiałe, ponieważ nie każdego roku przypada taka wielka rocznica.

Gościnne Lesotho opuszczałem w sobotę 5 października. Podczas porannej Mszy św. w swojej kaplicy, J.E. ks. abp Lerotholi powiedział, że dzisiaj obchodzimy wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, która pochodzi z kraju Nuncjusza Apostolskiego. Dodał także, że w Lesotho wielką cześć odbiera troje świętych z Polski: dzisiejsza św. Faustyna Kowalska, św. Jan Paweł II i św. Maksymilian Maria Kolbe.

Być może nie każdy mieszkaniec Polski orientuje się gdzie dokładnie leży Królestwo Lesotho, ale każdy mieszkaniec Lesotho wie gdzie jest Polska, dzięki polskim świętym. Oby i Polacy pamiętali o tych wielkich świętych.

✠ Henryk M. Jagodziński
NUNCJUSZ APOSTOLSKI W RPA, LESOTHO, NAMIBII, ESWATINI i BOTSWANIE

Pretoria, dnia 5 października 2024 r.