Wyjątkowy pastorał biskupa Mariana

Ksiądz Biskup Marian Florczyk ma wyjątkowy pastorał. Jest nim wiosło, które przekazali bliscy Kacpra Gondka, utytułowanego polskiego kajakarza górskiego, medalisty mistrzostw świata i Europy. Kacper zmarł w 2018 roku po ciężkiej chorobie nowotworowej w wieku 25 lat. Ksiądz biskup opowiedział nam o tym, jak to wiosło trafiło do niego i dlaczego jest dla niego tak cenne.

- W 2018 roku, pod koniec stycznia, otrzymałem informację od kolegów Kacpra, że zmarł. Całą noc spędzili, jako kajakarze górscy i jego przyjaciele, w Centrum Jana Pawła II w Krakowie. Modlili się, licząc na to, że może Kacper otrzyma łaskę zdrowia i będzie żył. Niestety...Odszedł w wieku 25 lat - mówi bp Marian Florczyk.

Kacper Gondek był zawodnikiem Startu Nowy Sącz, multimedalistą mistrzostw kraju, reprezentantem Polski w kategoriach młodzieżowych. Na koncie miał tytuł wicemistrza świata juniorów w slalomie kajakowym w konkurencji C1 oraz wicemistrza świata juniorów w slalomie kajakowym w konkurencji zespołowej C1x3 (z Igorem Sztubą i Wojciechem Pasiutem). Po sukcesy te sięgnął w 2010 roku podczas zawodów, które odbyły się w Foix-Midi Pyrenees we Francji.

- W nocy 26 stycznia 2018 roku, kilkanaście dni po swoich 25 urodzinach, odpłynął od nas na wieczne wiosłowanie Kacper Gondek. Nic nie odda bólu, który odczuwamy po jego odejściu - tak o odejściu Kacpra napisano na stronie Nowosądeckiego Okręgowego Związku Kajakowego.

Dobry, koleżeński, głęboko religijny

- Kacper zapowiadał się jako człowiek sukcesu. Oprócz talentu sportowego, był niezwykłym człowiekiem, jeśli chodzi o cechy osobowości. Człowiekiem dobrym, koleżeńskim, uprzejmym, nosił wiele wartości w sobie, w tym tę wartość, którą jest wiara. Był głęboko religijny - wspominał Kacpra bp Florczyk.

Przywołał jeszcze jedną sytuacje, która pokazuje, jakim człowiekiem był Kacper. - Gdy dowiedział się, że choroba nowotworowa postępuje i zostało mu pół roku życia, zaproponował swojej narzeczonej, żeby wybrała wolność, żeby nie byli związani przyrzeczeniem, które sobie wyznawali - miłości. Ale doszli do wniosku, że nie rzucali słów na wiatr. Jeżeli wyznawali sobie miłość, to chcą ją ogłosić publicznie. I zawarli związek małżeński w kościele. Przed Panem Bogiem i przed ludźmi wyznali sobie miłość - mówił ze wzruszeniem bp Marian Florczyk, który jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Sportu.

Msza i poświęcenie toru w Krościenku

- W takiej opinii wielkiego dobra zmarł, zostawiając wielki żal u rodziny, przyjaciół. Po roku czasu zwrócili się do mnie, żeby poświęcić tor kajakowy w Krościenku i odprawić Mszę św. w rocznicę śmierci Kacpra – opowiada ksiądz biskup.

Spełnił prośbę. Pojechał i w parafii Dobrego Pasterza w Krościenku odprawił Mszę św. w intencji świętej pamięci Kacpra. Była żona, inni członkowie rodziny, kajakarze, przyjaciele. Bp Florczyk poświęcił też tor kajakowy. Wtedy właśnie otrzymał od nich wiosło Kacpra.

Wiosło jako pastorał. Symboliczna wymowa

- Gdy święciłem tor kajakowy, przekazali mi pastorał w formie wiosła. Powiedzieli, że konsultowali się z Kurią krakowską i że w historii Kościoła byli biskupi, którzy mieli taki pastorał. Święty Wojciech, pierwszy biskup, męczennik używał wiosła jako pastorału – mówi ksiądz biskup.

Przekazując to wiosło, bliscy Kacpra prosili, żeby ksiądz biskup niósł te wartości, które były bliskie utytułowanemu zawodnikowi do innych ludzi, zwłaszcza młodych.

- Przykład Kacpra pokazuje, że można być pięknym człowiekiem, wierzącym człowiekiem w dzisiejszych czasach. Dlatego też noszę ten pastorał, szczególnie kiedy odprawiam Msze św. dla młodych. Chcę im przekazać, że młodość może być piękna, że miłość może być piękna, że ważne jest słowo, które daje się drugiemu człowiekowi - podkreśla ksiądz biskup. Wiosło ma też wymiar symboliczny. - Wiemy dobrze, że pastorał wziął się od laski pasterskiej, to było opieranie się, wspieranie, pomoc w przemieszczaniu się. Wiosło oznacza też pewien wysiłek. Kajakarze górscy, których ostatnio podziwialiśmy na mistrzostwach Europy, muszą podjąć duży wysiłek, żeby osiągnąć sukces. Bycie biskupem to też pewien wysiłek. Trzeba wiosłować, czasem nawet zmęczyć się, żeby dotrzeć do człowieka. Życie ludzkie to również jest wysiłek, wiosłowanie do celu. I dlatego wydaje mi się, że gdybym nie nosił tego pastorału, to źle bym się czuł, bo ważne jest pokazywanie tak ważnych wartości - dodał bp Florczyk, wielki przyjaciel ludzi sportu. To on wspierał duchowo ludzi sportu na wielu igrzyskach olimpijskich, zarówno letnich, jak i zimowych.

Święty Augustyn: Nadzieją jesteś Panie...

Z jednej strony na tym wiośle - pastorale są znaki Jezusa - Alfa i Omega. Z drugiej herb biskupa i piękne słowa św. Augustyna: „Nadzieją jesteś Panie, nadzieją Twe Miłosierdzie. Nadzieją, że zmartwychwstanę i to, że przy Tobie będę. Nadzieją Twoją ja jestem, więc pytam pokornie Panie, czy w swoje niedoskonałości do chwili tej jej sprostałem. A gdyby Twa Mądrość Stwórcy widziała skazy i lęki, wesprzyj mnie Boże swą mocą, bym powstał z niemocy udręki”.

- To piękne słowa, że Jezus jest nadzieją. Moją nadzieją jest Jezus wielki w miłosierdzie. I to jest przesłanie do ludzi, żeby ufali w Boże miłosierdzie. To Bóg był i jest nadzieją dla świata, dla każdego z nas - zakończył bp Marian Florczyk.

Dorota Kułaga