Z Ziemi Świętokrzyskiej na misje

Siostra Małgorzata Giel ze Wzdołu Rządowego zostanie niebawem przez Biskupa Kieleckiego Jana Piotrowskiego posłana do pracy misyjnej w Boliwii - do miasta Oruro.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nazywam się s. Małgorzata Giel. Pochodzę z małej miejscowości nieopodal Świętego Krzyża o nazwie Wzdół Rządowy. Tam się wychowałam, wzrastałam. W rodzinnej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny otrzymałam sakrament Chrztu Świętego, przyjęłam I Komunie Świętą i sakrament Bierzmowania. W tej wspólnocie parafialnej przeżywałam dziecięcy zachwyt nad osobą Jezusa, młodzieńczy bunt wiary i wreszcie świadomy wybór Jezusa. Z sentymentem wspominam spotkania oazowe, w czasie których poznawałam Jezusa i doświadczałam miłości Boga. To był czas gdy rozeznawałam swoje powołanie.

Gdy podjęłam decyzje o wstąpieniu do zakonu, szukając jakie to ma być zgromadzenie, w głowie miałam tylko jedną myśl: zgromadzenie misyjne. O misjach na tamten moment nie wiedziałam prawie nic. Po wielu rozmowach, spotkaniach i wydarzeniach Jezus doprowadził mnie do sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi w Zielonce pod Warszawą. Po wstąpieniu do zgromadzenia, w pierwszych latach formacji poznawałam charyzmat sióstr, ich prace w Polsce i za granicą. Powoli rozpalało się w moim sercu pragnienie wyjazdu na misje. Gdy składałam pierwsze śluby zakonne w 2009 roku byłam już pewna, że chcę wyjechać na misje. Mijały kolejne lata w zgromadzeniu. Podjęłam studia, angażowałam się w duszpasterstwo w parafii, podjęłam prace w szkole jako katechetka. Nie widząc perspektywy wyjazdu na misje, zaczęłam angażować się w różne akcje misyjne i podejmować działania na rzecz misji. Dawało mi to dużo radości i jeszcze bardziej poznawałam świat misji.

W tamtym roku, a dokładnie w maju 2022, nasza Matka zaproponowała mi wyjazd na misje do Boliwii do miasta Oruro. I tak trafiłam do Centrum Formacji Misyjne w Warszawie na Zaciszu, na dziewięciomiesięczne przygotowanie do wyjazdu. Czas minął szybko i intensywnie. Przygotowanie opierało się głównie na nauce języka –20 h tygodniowo. W tym roku były 3 grupy językowe: hiszpańska, francuska i angielska. Oprócz tego w każdą środę były wykłady misjologiczne. Razem ze mną do wyjazdu przygotowywało się 4 księży ( ks. Michał Maciołek – Ekwador, ks. Mariusz Czosnyka – Peru, Ks. Karol Pstrągowski – Kuba i ks. Marcin Kędzia – Islandia) , 4 siostry zakonne (s. Gabriela Mierzwińska – Boliwia, s. Alina Winarska – Afryka, s. Aleksandra Kłodziejska – RCA ) i 1 osoba świecka ( Aleksandra Dźwilewska  – Ekwador ). Przez 9 miesięcy tworzyliśmy wspólnotę wraz z dyrektorem CFM ks. Eugeniuszem Szyszką i pracownikami domu. W CFM odwiedzali nas misjonarze, którzy przyjeżdżali do Polski na urlop. Spotykania z nimi, były dla nas bardzo realnym zetknięciem się z rzeczywistością misyjną.

Moja misja w Oruro, w Ameryce Południowej rozpocznie się w tym roku w sierpniu. Miasto Oruro jest starą osadą górniczą położoną na płaskowyżu Altiplano w Boliwii. Jego historia sięga epoki inkaskiej, w roku 1606 Hiszpanie założyli tutaj miasto. Mieszkańcy tego regionu Boliwii żyją na ogół bardzo ubogo, w trudnych warunkach geograficzno-klimatycznych. Zamieszkiwany przez nich płaskowyż andyjski to kraina wypalona słońcem, w większości bezdrzewna, owiewana zimnymi wiatrami. Wioski i miasta porozrzucane są po pofalowanej równinie na wysokości prawie 4000 m n.p.m. Diecezja Oruro powstała stosunkowo niedawno, bo w 1924 r. Ma ok. 54 tys. km kwadratowych, jest jak 1/6 Polski, zamieszkuje ją ok. 500 tys. ludności, z czego połowa żyje w mieście. Warunki w jakich żyją ludzie są bardzo trudne, prymitywne, nie mieszczące się w naszej wyobraźni.

Przybyłyśmy do Oruro w 2006 r. na zaproszenie ordynariusza diecezji orureńskiej Ks. Biskupa Krzysztofa Białasika SVD. Zamieszkałyśmy w najuboższej dzielnicy, gdzie powierzono naszej opiece kościół w surowym stanie, dziś już wyremontowany, pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Nasza praca ma charakter misyjny. Nauczamy – katechizujemy dzieci, młodzież i dorosłych, przygotowujemy do sakramentów, prowadzimy grupy modlitewne i formacyjne – ministrantów, lektorów. Wprowadzamy wiernych do udziału w liturgii, przygotowujemy i organizujemy nabożeństwa, w różnorodnych formach szerzymy kult Miłosierdzia Bożego. Innym rodzajem naszego apostolstwa jest praca w księgarni diecezjalnej, w której ludzie mogą się zaopatrzyć w książki religijne, płyty, filmy, dewocjonalia, aby dzięki nim wyrażać czy pogłębiać swą wiarę.

W sercu mam ogromna radość, ze czas wylotu jest taki bliski. Wiele osób mnie pyta  czy się nie boje? Nie boje się! Mam jakieś obawy i pytania jak to będzie? Czy mój organizm odnajdzie się na tej wysokości? Czy poradzę sobie z językiem? Pewność i wiara w to, że Jezus już tam przygotował dl mnie miejsce, zatroszczył się o wszystko i już na mnie czeka jest większa niż te obawy. Często wraca do mnie zdanie usłyszane na początku w CFM: „Kraj do którego pojedziesz będzie inny. Kultura, ludzie, mentalność będzie inna ale Jezus będzie ten sam.” Ta pewność daje pokój i odwagę aby podjąć powołanie , do którego zaprosił mnie Jezus.

Proszę wszystkich czytelników o modlitwę za naszą 9, która w tym roku rozpocznie przygodę misyjną. Jesteśmy świadomi, że jesteśmy krusi i słabi. Wiemy, że tylko z Jezusem jesteśmy w stanie pójść do ludzi z Ewangelia i dawać im Miłość, która Jezus nas obdarzył. Wasza modlitwa będzie dla nas ogromnym wsparciem.

s. Małgorzata Giel
DOMINIKANKA MISJONARKA JEZUSA I MARYI